– W Rosji w obwodzie biełgorodzkim, wykorzystywanym przez armię rosyjską jako punkt przejściowy, rośnie liczba gwałtów na mieszkankach – podaje w sobotę (28.05) Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), powołując się na przechwyconą rozmowę telefoniczną.
– Rosyjscy wojskowi zaczęli dopuszczać się masowych zbrodni nawet na terytorium Rosji – pisze SBU w komunikatorze Telegram.
CZYTAJ: Ukraina: rosyjski wojskowy podejrzany o gwałty. Ustalono jego tożsamość
W obwodzie biełgorodzkim przy granicy z Ukrainą, wykorzystywanym przez rosyjskie wojsko jako punkt przejściowy, znacznie wzrosła liczba zgłoszeń w sprawie gwałtów – podaje ukraińska służba, powołując się na przechwyconą rozmowę.
– Mamy w prokuraturze tyle zgłoszeń o gwałtach – mówi małżonka rosyjskiego wojskowego, która – według SBU – pracuje w rosyjskich organach ścigania. Jak dodaje, do gwałtów zaczęło dochodzić częściej po przybyciu żołnierzy z innych regionów – czytamy.
– Mama mówi, że do nich przyjechał tam i Władywostok, i Chanty-Mansyjsk, Chakasja – wylicza kobieta.
– Opowiada też historię dziewczyny, której znajomość z rosyjskim wojskowym zakończyła się zgwałceniem przez 15 wojskowych – zaznacza SBU.
– Widzimy więc, że przez własną armię cierpią też Rosjanki. Ciekawe, co na taką tendencję powie kobieta z innej rozmowy przechwyconej przez SBU, która zachęcała swojego męża do gwałcenia Ukrainek? – dodaje SBU we wpisie.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Ministry of Defense of the Russian Federation