Mieszkańcy Husinki w powiecie bialskim chcą zmiany lokalizacji miejscowego pomnika upamiętniającego ofiary zbrodni dokonanej przez Niemców w czasach II wojny światowej. Pomnik poświęcony jest zamordowanym w październiku 1942 roku 29 mieszkańcom Husinki.
Zdaniem mieszkańców właściciel prywatnej działki, na której stoi obiekt, mimo apeli nie dba o porządek wokół pomnika.
CZYTAJ: Zaniedbany pomnik ofiar II wojny światowej. Mieszkańcy chcą go przenieść, gmina ma inny pomysł
– To ważne miejsce, a nie jest darzone odpowiednim szacunkiem – skarżą się mieszkańcy. – Nie powinno być tak, że jest zaniedbany. Nie powinny dookoła niego leżeć opony. Przecież tam tyle osób leży. Jeżeli tak dalej ma być, powinno się ten pomnik przenieść. To poniżenie mieszkańców. Wystawiane śmiecie są oparte o pomnik. Wygląda to naprawdę nieestetycznie. Ktoś twierdzi, że jest to prywatny pomnik. Ale wojna nie była prywatna. I ci ludzie, którzy zginęli, naprawdę zasługują na szacunek. Jak ma być tak zaniedbany, pomnik powinno się przenieść.
– W bezpośrednim sąsiedztwie pomnika jest garaż i właściciel składuje tam opony czy części samochodowe – mówi Krzysztof Borkowski, sołtys wsi Husinka. – Było kilka pomysłów na załatwienie tej sprawy. Mieszkańcy na niedawnym zebraniu wiejskim zagłosowali natomiast za przeniesieniem pomnika na działkę należącą do wspólnoty gruntowej.
Nadzór nad pomnikiem sprawuje gmina, ale to właściciel działki jest zobowiązany do dbania o porządek wokół obiektu
Pismo w sprawie przeniesienia pomnika w pobliskie miejsce trafiło do Urzędu Gminy Biała Podlaska. – O przeniesieniu pomnika nie ma mowy. Nie ma do tego podstaw. Z relacji okolicznych mieszkańców wynika bowiem, że wmurowane zostały tam prochy pomordowanych osób. I jak teraz przenosić ten pomnik – mówi wójt gminy Wiesław Panasiuk. – Po pierwsze o pomyśle przeniesienia dowiedzieliśmy się od sołtysa, właściciel posesji nie wystąpił do gminy, że mu ten pomnik przeszkadza. Po drugie chcemy „wyprzedzić” sprawę i uzgodnić z właścicielem wyodrębnienie tego pomnika. Czyli dokonać podziału działki na koszt gminy tak, żeby pomnik nie znajdował się już na prywatnej posesji.
– Pomnik upamiętnia pacyfikację wsi przez Niemców. Była to kara za to, że mieszkańcy Husinki pomagali uciekinierom sowieckim z obozu. Część mieszkańców została rozstrzelana na miejscu, część została zabrana na komisariat policji w Białej Podlaskiej, część wywieziona do obozu koncentracyjnego na Majdanku, gdzie zginęli – opowiada Krzysztof Borkowski.
O wydarzeniach, jakie miały miejsce w październiku 1942 roku opowiada Maria Chodyka, która wówczas cudem uniknęła śmierci. Takiego szczęścia nie mieli jej ojciec i stryj.
– Niemcy przyjechali rano. Zebrali wszystkich mieszkańców. Zawieźli nas rodzinami w miejsce, gdzie teraz znajduje się świetlica i mieli rozstrzelać wszystkich. Ale był taki pan, który bardzo dobrze umiał mówić po niemiecku. Niemcy siedzieli już na płocie z karabinami, a on prosił: „No, mężczyzn zabierzecie, ale co te dzieci winne”. Wtedy dowódca niemiecki się uspokoił i zawieźli nas do pożydowskiej szkoły w Piszczacu. A po mężczyzn podjechał samochód i wszystkich ich zabrali. Nawet nie dali się pożegnać. I żaden z tych mężczyzn już nie wrócił – mówi Maria Chodyka.
Jak mówi rzeczniczka wojewody lubelskiego, Agnieszka Strzępka, w ramach obowiązujących przepisów prawnych trudno jest wymusić na właścicielu działki odpowiednie utrzymanie tego miejsca. W tym przypadku uzasadnione są apele wójta do właściciela nieruchomości o zapewnienie porządku w obrębie pomnika.
Jak dodaje rzeczniczka wojewody, istnieje możliwość przeniesienia pomnika. Potrzebna jest na to zgoda właściciela nieruchomości i rady gminy. Jednak przed podjęciem uchwały przez radę gminy niezbędne jest uzyskanie opinii Instytutu Pamięci Narodowej.
Co ważne, jak informuje Agnieszka Strzępka, wojewoda nie posiada dokumentów pozwalających uznać pomnik za grób wojenny. Jeżeli jednak zaistnieje taka możliwość, wówczas wszystkie decyzje w sprawie obiektu należałoby kierować do wojewody i Instytutu Pamięci Narodowej.
Właściciel działki, na której znajduje się pomnik, nie chciał wypowiadać się na temat całej sprawy.
MaT / opr. ToMa
Fot. MaT