W Polsce zatrudnionych jest ponad 16 tysięcy maszynistów. W najbliższych latach może ich jednak brakować. Średnia wieku w tym zawodzie to ponad 50 lat. Wiele osób będzie zatem przechodzić na emerytury.
Mimo wszystko popularność zawodu wśród młodych ludzi rośnie, a spółki starają się zapełnić lukę pokoleniową, m.in. organizując specjalne szkolenia na symulatorach.
CZYTAJ: Jak wygląda praca maszynisty? W lubelskiej szkole stanął symulator lokomotywy
– Wspieram obszary produkcyjne, dystrybucyjne, które są w strukturach PKP – mówi Anna Kozłowska, HR Business Partner – Energetyka PKP. – Maszynista jest tym zawodem, który będzie miał w najbliższych latach lukę pokoleniową. Bo jeśli spojrzymy na średnią wieku 50+ i biorąc pod uwagę, to co się dzieje w perspektywie samego kolejnictwa, występuje bardzo duża luka pokoleniowa. Wyszkolenie maszynisty to jest około 2 lat, więc nie jesteśmy w stanie „zero-jedynkowo” wziąć i „zaadaptować” szybko człowieka. Wymaga to czasu, ale również myślę, że jest to jeden z zawodów, który stanowi przyszłość dla młodych ludzi, którzy chcą się w tym rozwijać. Z perspektywy PKP Energetyka jest to dość szerokie, bo to nie jest tylko kwestia samej funkcji maszynisty, ale również innych umiejętności, kompetencji z zakresu bycia elektromonterem.
– Praca maszynisty to jest wielka odpowiedzialność – mówi Andrzej Wisz, prezes firmy zajmującej się produkowaniem symulatorów różnego rodzaju. – Porusza się on pojazdem, który waży 50 ton. A jeżeli mówimy o pojazdach towarowych to jest 700, a nawet 1000 ton. Przejazd takiego pojazdu często wiąże się z przewozem ludzi, czyli odpowiadamy za 100, 200, 300 czy 400 osób, które są w wagonach pasażerskich.
– Na pewno lokomotywy wnętrze się zmieniło – mówi Aleksander Miazek, kierownik sekcji zasilania elektroenergetycznego w Lublinie i posterunku zamiejscowego w Dęblinie PKP Energetyki. – Bo pamiętam, że wcześniej to był tylko nastawnik w kształcie koła, teraz są joysticki, także tu jest duża zmiana. Weszły takie systemy SHP, czuwak aktywny, który gdyby maszynista zasłabł, automatycznie zahamuje pociąg. Popyt jest duży, bo trudno jest wyszkolić maszynistę. W tej chwili u mnie w sekcji szkolimy 3 maszynistów. Jeden z nich jest po licencji, a dwóch robi świadectwo maszynisty. Z tym, że dużo pracowników odpada na badaniach w medycynie kolejowej, bo musi być pierwsza kategoria zdrowia.
– W dalszym ciągu stawiamy na technika transportu kolejowego, bo tutaj jest spore zainteresowanie – mówi Anna Wójcik, dyrektor Zespołu Szkół Transportowo-Komunikacyjnych w Lublinie. – Dlaczego trudno się na niego dostać? Na tym kierunku musi być bardzo dobry wzrok, słuch, percepcja manualna, jak i wzrokowa, radzenie sobie ze stresem, żadnych problemów z psychiką. To duża odpowiedzialność. Nie każdy może zostać maszynistą.
– Kolej jest moją pasją od dziecka. Kolej potrzebuje młodych ludzi – mówią uczniowie z Zespół Szkół Transportowo-Komunikacyjnych w Lublinie. – Myślę, że jak dobrze się nauczę w szkole obsługiwać te wszystkie przyciski, to będzie dobrze i nie mam się czego bać. Warunki pracy na kolei są dobre – jest bardzo duży pakiet socjalny dla pracownika, są możliwości kształcenia.
Na specjalnym symulatorze lokomotywy mogli dziś szkolić się uczniowie z Zespołu Szkół Transportowo – Komunikacyjnych w Lublinie. Sprzęt udostępniła spółka PKP Energetyka.
MaTo / opr. AKos
Fot. Tomasz Maczulski