Małe zasoby krwi w magazynach Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie. Aby pozyskać dawców, placówka codziennie prowadzi akcje terenowe. Dziś (09.05) w Medycznym Studium Zawodowym w Puławach krew oddały 22 osoby.
– Akcję wspierali między innymi absolwenci placówki, wśród nich Rafał Matejek. – Podobnie jak kolega oddałem ponad 30 litrów krwi. Chodziliśmy tutaj do Medyka, do studium medycznego i tak przygoda się zaczęła. Będę oddawał, póki mogę, póki zdrowie pozwoli.
– Staramy się załatwić gadżety reklamowe, wspierać, aby więcej ludzi przychodziło – mówi Kamil Petlak, prezes klubu Honorowych Dawców Krwi przy Instytucie Nowych Syntez Chemicznych. – Staramy się pomóc również Ukrainie, aby też krew tam poszła.
– Ukrainę wspieramy, chociaż nie organizujemy akcji konkretnie dla Ukrainy – mówi Teresa Błachnio, kierownik Terenowego Oddziału Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Puławach. – Natomiast jeżeli jest zapotrzebowanie, nasze Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie jak najbardziej pomaga.
– RCKiK w ostatnim czasie opublikowało informację o tym, że magazyny pustoszeją, więc jak najbardziej zachęcamy wszystkich do tego, żeby przełamali się i spróbowali, zobaczyli, jak wiele dobra może to przynieść, jaką to ze sobą niesie satysfakcję. Każdy tego ukłucia igłą doświadczył, więc myślę, że nie ma się czego obawiać – przekonuje Joanna Godziszewska, szefowa biura PCK w Puławach.
– Jeżeli jeszcze ktoś nie był, to kwalifikacja lekarska jest trochę dłuższa niż w przypadku dawców wielorazowych – zaznacza Dominika Stefaniec, lekarz kwalifikujący do oddania krwi. – Trwa 10-15 minut. Na początku wypełnia się ankietę ze szczegółowymi pytaniami o stanie zdrowia. Później lekarz jeszcze zadaje dodatkowe pytania, sprawdza tę ankietę. Zadaje podobne pytania do tych, które są w ankiecie. Bo mimo wszystko czasem niektórym zdarza się zapomnieć o pewnych szczegółach, np. o przebytych zabiegach. Na przykład nie każdy pamięta, aby uwzględnić szycie skóry w pytaniach o zbiegi operacyjne. A to jest ważne, bo to jest dyskwalifikacja na 6 miesięcy. Są też inne dodatkowe pytania – czy nie było żadnych infekcji, opryszczki. Potem jest badanie, z czego najważniejsze jest mierzenia ciśnienia, później osłuchiwanie serca, płuc. Aby oddać krew, nie można mieć zbyt niskiego ani wysokiego ciśnienia. Minimalne ciśnienie, przy którym możemy się zakwalifikować, to jest 110/70, a maksymalne to jest 180/100. Ale to jest takie naprawdę wysokie ciśnienie, z którym zalecamy udać się do lekarza rodzinnego czy kardiologia, bo takiego ciśnienia nikt nie powinien mieć. Tak normalnie to 120/80 i z takim ciśnieniem najlepiej oddawać.
– Zasoby krwi się nam zmniejszyły, chociaż ostatnio były duże i prosiliśmy o wstrzymanie dawców. W chwili obecnej szczególnie potrzebujemy krwi grupy 0-, 0+ i A-. To są takie grupy, gdzie zapotrzebowanie zawsze jest największe. Chociaż mówimy o wszystkich, nikogo nie odrzucamy. Troszeczkę wstrzymujemy pobieranie grupy AB+, z racji tego, że jest to specyficzna grupa, którą trzeba gospodarować racjonalnie, żeby się nic nie marnowało. Biorców jest troszeczkę mniej, więc prosimy dawców o jeżdżenie do Lublina, do oddawania osocza. Krwi pełnej AB+ na razie troszeczkę mamy. I to jest chyba jedyna grupa krwi, którą tak dysponujemy – dodaje Teresa Błachnio
– Takie akcje są niezbędne, zbliżają się wakacje – mówi Anna Berlińska, dyrektor Medycznego Studium Zawodowego im. PCK w Puławach. – W okresie wakacyjnym krwi potrzeba więcej, w związku z większą liczbą wypadków, zdarzeń, gdzie tej krwi potrzeba. To jest wielki dar i bardzo się cieszę, że taka akcja może być zorganizowana w naszej szkole, społeczność naszej szkoły się włącza. Nie chwaląc się, również staram się kiedy tylko mogę oddać krew.
– W technikum, jak jeszcze chodziłem do szkoły, była akcja oddawania krwi – wspomina jeden z krwiodawców. – Z racji, że za tę akcje przysługiwał dzień wolny, nie trzeba było długo namawiać. I od tamtej pory, czyli to było jakoś 2014-2015 rok, cyklicznie co 2 miesiące widzimy się w krwiodawstwie albo na jakiejś akcji.
– Trudno powiedzieć, dlaczego magazyny opustoszały jeszcze przed wakacjami. Wydawało nam się, że te zasoby duże. U nas tak jest, może jakieś wzmożone liczby operacji, może pootwierały się szpitale. Jeździmy do szkół, młodzież się u nas pojawia, ale to nie są takie ilości, jakie były kiedyś. Myślę, że na deficyt krwi również w jakimś sensie to wpływa – wyjaśnia Teresa Błachnio.
Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie codziennie organizuje akcje terenowe. Jutro (10.05) oprócz stacjonarnych punktów krew będzie można oddać w Domu Kultury w Hrubieszowie.
ŁuG / opr. AKos
Fot. archiwum