Żużlowcy Motoru kontynuują zwycięską serię. W tej kolejce PGE Ekstraligi w meczu na szczycie lubelska drużyna rozgromiła Fogo Unię Leszno 58:32. Motor w pierwszej części zawodów wręcz zdeklasował rywali, bowiem po 7 biegach prowadził aż 33:9.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Żużel: Motor Lublin – Fogo Unia Leszno 58:32 (FOTO)
Punkty dla lublinian zdobyli: Michelsen 17, Hampel 14, Drabik 12, Lampart 9 i Cierniak 6.
Zawodnik Unii, Damian Ratajczak przyznał, że jego zespół nie zdołał nawiązać walki z przeciwnikiem: – Źle zaczęliśmy „przełożeniowo”, za nisko zębatkami. Ale taki jest sport.
Jarosław Hampel nie przypuszczał, że jego drużynie pójdzie tak łatwo: – Spodziewałem się dużo trudniejszego pojedynku. Być może tor w Lublinie jest trudny dla zawodników przyjezdnych, którzy nie mogą sprzętowo „dograć” wszystkich kwestii, żeby rywalizować tu z nami jak równy z równym. Wiedzieliśmy, że musimy od początku uderzyć mocno, żeby podciąć skrzydła lesznianom. I to się udało. Wtedy już mogliśmy zachować spokój i robić swoje.
Jarosław Hampel cieszy się, że zaczął spisywać się znacznie lepiej niż w pierwszych spotkaniach: – Mam większy spokój. Czuję, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Chciałbym, żeby w przyszłych meczach wyglądało to tak, jak dzisiaj.
– Nie spodziewałem się takiego początku spotkania. Zawodnicy z Leszna nie połapali się, jeśli chodzi o ustawienia, a mecz toczył się w szybkim tempie z uwagi na zagrożenie opadami. I to doprowadziło do tego, że w połowie meczu mieliśmy już 20 punktów przewagi – tak mecz z Unią podsumował menadżer Motoru Jacek Ziółkowski. – Myślę, że w naszej drużynie są jeszcze rezerwy: sam fakt, że drugiego meczu po kontuzji nie pojechał Dominik Kubera – dodał Ziółkowski.
Motor prowadzi w tabeli z kompletem 10 pkt.
AR
Fot. Gosia Cieśluk