Zakończył się pierwszy etap pilotażowego programu przesiewowych badań wzorku wśród lubelskich uczniów. W ramach programu „Dobrze widzieć” okuliści zbadali ponad 1000 dzieci z klas 1-3 szkół podstawowych. – Wyniki są zatrważające i wielu uczniów ma poważne problemy ze wzrokiem – alarmują specjaliści.
– Pierwszy wniosek jest taki, że to badanie jest bardzo potrzebne i szkoły naprawdę powinny zaangażować się w projekt – podkreśla Renata Krzyżanowska, koordynatorka badań w projekcie krótkowzroczności w klasach 1-3 pod patronatem prof. Roberta Rejdaka. – Widzimy, że w obecnych czasach, w dobie ekranów, telefonów, dzieci niestety widzą słabiej. Konieczne są rozszerzone badania, wykonywane przez lekarzy specjalistów, w klinice okulistyki w Lublinie. Niejednokrotnie konieczne jest dalsze leczenie, czy to okularami korekcyjnymi, czy ćwiczeniami okulistycznymi.
– Przebadaliśmy dzieci z kilku szkół, zarówno z Lublina, jak i z okolicznych mniejszych miejscowości – mówi prof. Robert Rejdak, kierownik Katedry i Kliniki Okulistyki Ogólnej i Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Dzisiaj przebadamy już w sumie około tysiąca dzieci. Na tej podstawie wstępnie widzimy, że co najmniej dwukrotnie zwiększył się odsetek problemów ze wzrokiem u dzieci, w grupie wiekowej klasy 1-3. Między 30 a 40 procent kierujemy do diagnostyki i leczenia do Kliniki Okulistyki Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Nasze dzieci mierzą się z takimi wadami refrakcji jak krótkowzroczność, nadwzroczność, astygmatyzm. Ale, co niepokojące, zostały wykryte przypadki z chorobą zezową, jak również z niedowidzeniem. To są właśnie problemy, które mogą zostać na całe życie, jeśli odpowiednio wcześnie nie zostaną wyleczone.
– Nasza placówka została wytypowana do udziału w projekcie przez ministerstwo – mówi Tomasz Burak, dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych im. Marii Skłodowskiej-Curie w Trawnikach. – Po pandemii i nauce zdalnej wzrok dzieci niestety uległ pogorszeniu. Dużo czasu musiały spędzić przed komputerami. Ta inicjatywa jest według mnie bardzo trafna i cenna. Dużym atutem jest to, że badania są stacjonarne, czyli dzieci nie muszą dojeżdżać do gabinetów specjalistycznych, znacznie oddalonych od naszej miejscowości.
– Bardzo często badanie przeprowadzane przez nas w szkołach jest pierwszym badaniem w życiu dziecka. Myślę, że rodzice powinni baczniej zwrócić uwagę na symptomy, na pewne objawy, które mogą sugerować, że dziecko ma niedowidzenie. Chyba najbardziej widocznym objawem będzie to, że dziecko nie widzi z daleka – oglądając telewizję, przysuwa się do telewizora, w sytuacji, kiedy mama pokaże jakąś książeczkę z daleka, dziecko nie może rozpoznać, jaka to książeczka. Innym objawem może być to, że – gdy na przykład ogląda obrazki w książeczkach – ze zbyt małej odległości po prostu nie widzi, co jest na tych obrazkach – tłumaczy Renata Krzyżanowska.
– Im wcześniej rozpoczniemy terapię, tym szansa na przywrócenie pełnego widzenia jest większa. Stąd właśnie te grupy dzieci. Klasy 1-3 to są dzieci, które wchodzą w okres intensywnej nauki i pracy wzrokowej. Oczywiście będziemy jeszcze planować badania u dzieci starszych – zapowiada prof. Robert Rejdak.
– Były przypadki, w których dziecko miało problemy przy przepisywaniu czegoś z tablicy. Okazało się, że ma wadę wzroku. Po wizycie u lekarza to dziecko, po pierwsze, siedzi w pierwszej ławce, a po drugie, dostało okulary i jego stan zdrowia się polepszył – opowiada Tomasz Burak.
– Jeżeli coś zauważymy, to przychodzimy natychmiast, nie czekamy – apeluje Renata Krzyżanowska. – Odnośnie pierwszej wizyty, trudno powiedzieć, czasami rodzice przychodzą z 3- czy 4-latkami. Natomiast w klinice w Lublinie badane są dzieci niemalże zaraz po urodzeniu. Jeżeli nic złego się nie dzieje, bardzo dobrym momentem są profilaktyczne badania w szkołach, właśnie w tych klasach 1-3. Dziecko już zna literki, potrafi komunikować się z drugą osobą.
– Ważna jest reguła 3:1, czyli jeśli lekcja trwa 45 minut, to 15-minutowa przerwa powinna być poświęcona na aktywność w świetle naturalnym. Popatrzmy przez okno na zieleń, starajmy się patrzeć na przedmioty w odległości po to, żeby skurcz akomodacji, który nasila się podczas pracy z bliska, pracy wzrokowej czy przy pomocy sprzętu elektronicznego, żeby tutaj w jakiś sposób dać oczom odpocząć – zaznacza prof. Robert Rejdak.
Badania w ramach programu „Dobrze widzieć” przeprowadzono w klasach 1-3 w szkołach podstawowych między innymi: w Lublinie, Świdniku, Bychawie, Jakubowicach Konińskich, Jastkowie czy w Trawnikach.
Dzieci, u których wykryto zaburzenia wzroku, będą mogły skorzystać z dalszych, bezpłatnych badań w Klinice Okulistyki Ogólnej SPSK1 w Lublinie.
Trwają również rozmowy z Ministerstwem Edukacji i Nauki, aby program badań przesiewowych rozszerzyć na całą Polskę.
MaTo / opr. WM
Fot. pixabay.com