Brak klimatyzacji daje się we znaki społeczności Gminnego Zespołu Szkół w Kazimierzu Dolnym. W części sal latem jest bardzo gorąco, a ogromnych okien nie da się otworzyć.
– Jeżeli temperatura na dworze zbliża się do 30 stopni mamy problem na górnych piętrach – przyznaje dyrektor szkoły Janusz Raczkiewicz. – Tam jest właściwie tylko jedna sala uczniowska, ale mamy dużo sal, a stosunkowo mało uczniów. W związku z tym wtedy jak jest upał, to lekcje nie odbywają się tam na górze, tylko są na niższych kondygnacjach, gdzie temperatura jest odpowiednia.
– Wchodzimy do pomieszczenia, gdzie znajduje się sprzęt sportowy, taka szkolna siłownia – opowiada Remigiusz Jeżewski, kierownik gospodarczy w Gminnym Zespole Szkół w Kazimierzu Dolnym. – To jest trzecie piętro, tu temperatury są najwyższe. Jednak w sezonie letnim, kiedy jest najcieplej, ta sala nie jest praktycznie używana. Jest boisko szkolne, sala gimnastyczna i to pomieszczenie jest nieużywane. Używa się go w okresie jesienno-zimowym, kiedy temperatury są normalne. Są tu dwa uchylne okna, ale one nie dają tego, co powinny dawać.
– To jest problem, który nie dotyczy całego roku – przyznaje Marcin Pisula, nauczyciel historii. – To się zaczyna w końcu maja i trwa do końca czerwca. Jak by nie patrzeć jest to problem. Szkoła jest duża. W mojej pracowni jest np. chłodno. Są sale, które mają nawiewy. W zimie jest fajnie, bo są ładne widoki, a na ten miesiąc można się przenieść do sal gdzie jest chłodniej.
– Według mnie to jest wina w fazie projektowania – uważa dyrektor Raczkiewicz. – Nie ma panelu chłodzącego. Ta wentylacja wymuszona nie wystarcza, żeby odpowiednio schłodzić w czasie upałów. Drugą przyczyną jest to, że na samej górze jest bardzo dużo okien. Przez szyby dostaje się bardzo dużo ciepła.
CZYTAJ: Sala gimnastyczna pod znakiem zapytania. Puławscy radni zwołali nadzwyczajna sesję
– Bez wątpienia nowoczesny budynek, szkoła, powinna mieć opracowane właściwe systemy wentylacyjne. W założeniach projektowych zabrakło klimatyzacji – mówi burmistrz Kazimierza Dolnego Artur Pomianowski. – Błędy projektowe to może za duże słowo, ale uważam, że projektant nie uwzględnił współczesnych wymogów. Już w takich budynkach użyteczności publicznej system klimatyzacji wydaje się czymś normalnym i podobnie uważam, powinno być w szkole. Projekt zakładał przebywanie nawet 400-500 uczniów w budynku, a uczniów mamy zdecydowanie mniej – 160 osób. A mimo to, mamy problem z utrzymaniem odpowiedniej temperatury w szkole. Projekt był przygotowywany, kiedy jeszcze nie byłem burmistrzem, nie pracowałem w urzędzie. Podobnie z samą realizacją budowy. Uważam, że dobrym momentem było, żeby na etapie realizacji robót, nawet jeśli projekt tego nie uwzględniał, można było zamontować system klimatyzacji. Gmina i tak musiała dołożyć do ceny kosztorysowej ponad 10 mln zł. Można się było zdecydować na kwotę kilkuset tysięcy na klimatyzację.
– Staramy się montować pojedyncze klimatyzatory – tłumaczy Remigiusz Jeżewski. – Taki bardzo duży problem był w świetlicy. W tej chwili już znajduje się tam klimatyzacja. Również w księgowości, gdzie brakowało tego, jest klimatyzacja. Teraz już jest złożona oferta na kolejną klimatyzację w jednej z sal lekcyjnych, która jest najbardziej narażona na promienie słoneczne i na wysoką temperaturę. Chciałbym podkreślić, że na etapie projektowania powinna tu być zastosowana klimatyzacja centralna, która obejmowałaby całą szkołę, ponieważ zakładając takie duże okna, które do tego wszystkiego nie są jeszcze uchylne, nie rozumiem dlaczego projektant nie wpadł na taki pomysł.
To pytanie chcieliśmy dziś zadać projektantowi budynku szkoły. W katowickiej firmie, która wykonywała to zadanie usłyszeliśmy, że do końca tygodnia będzie on jednak niedostępny.
ŁuG / opr. PrzeG
Fot. Łukasz Grabczak