O pilną ewakuację ukraińskich żołnierzy z zablokowanego przez rosyjskie wojska kombinatu Azowstal w Mariupolu zaapelowały po raz kolejny ich żony podczas konferencji prasowej online w niedzielę (15.05). Sytuacja jest straszna, było około 700 rannych, tam codziennie ktoś umiera – powiedziały kobiety.
CZYTAJ: Doradca mera: Rosjanie użyli w Mariupolu bomb zapalających albo fosforowych
„Liczba rannych ciągle się zmienia, bo jedni umierają, inni dochodzą – z powodu ostrzałów i bombardowań. Wiemy, że było ok. 700 rannych, na teraz dokładnej liczby nie znamy” – mówiły małżonki żołnierzy, cytowane przez portal Ukrainska Prawda.
W konferencji wzięły udział: Kateryna Prokopenko, Hanna Naumenko, Julia Fedosiuk, Olha Andrianowa, Darja Cykunowa.
Kobiety mówiły, że w pierwszej kolejności trzeba wywieźć ciężko rannych, ale apelowały, by „ewakuować wszystkich”.
„To absurd. Dzisiaj wywozimy wszystkich rannych, a jutro będzie znowu 200 rannych, bo codziennie i bez przerwy trwa bombardowanie” – oświadczyły. W Azowstalu „są ranni, są zdolni do walki żołnierze, są ciała, które trzeba wywieźć”.
Wiele osób, jak wskazały, ma ciężkie obrażenia – zostało pozbawionych rąk, nóg, ma przestrzelone organy wewnętrzne.
CZYTAJ: Doradca mera: Rosjanie nękają rodziny obrońców Azowstalu
W Azowstalu dostępna jest bardzo niewielka ilość antybiotyków, ale tylko dla najcięższych przypadków. Ludzie po amputacji nie mogą dostać antybiotyków, leków przeciwbólowych.
„Mają amputowane kończyny nawet w przypadku niewielkich ran i bez znieczulenia, po prostu kroją ich na żywo. Nie ma leków. Jedna szklanka wody na wszystkich – biorą łyk raz na pięć, sześć godzin” – opowiadały żony wojskowych. Praktycznie nie ma wody i jedzenia. U rannych rozwija się sepsa.
Żony żołnierzy zaapelowały o wspólne działania władz Ukrainy i innych państw na rzecz ewakuacji obrońców Azowstalu.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. FB