Przed nami turbulentne czasy związane z nałożeniem się szoków pandemicznego, surowcowego i wojennego – przewiduje wiceminister finansów Artur Soboń. Według niego spowolnienie gospodarcze w tym roku wystąpi, ale nie będzie to „tak ostre hamowanie”.
Soboń uczestniczył we wtorek (21.06) w jednym z paneli dyskusyjnych na odbywającym się w Gdyni Forum Wizja Rozwoju, podczas którego rozmawiano na temat wyzwań stojących przed przedsiębiorcami w kontekście wychodzenia z pandemii i wojny na Ukrainie.
Odnosząc się do pandemii wiceminister zwrócił uwagę, że polska gospodarka wyszła z niej ze zdrowymi fundamentami, ponieważ wzrost gospodarczy był rekordowy, rekordowo niskie jest także bezrobocie. Przypomniał, że w kluczowym momencie pandemii, czyli w 2020 roku, wsparcie państwa dla firm miało wartość 4,5 proc. PKB. W kolejnym było ono już trochę mniejsze, ale i tak sięgało 2,7 proc. PKB.
Soboń podkreślił, że „cała polska gospodarka wyszła zdrowa” po pandemii, choć w 2021 r. można było zaobserwować niepokojąco rosnącą inflację, która w 2022 r. osiągnęła bardzo wysokie wskaźniki.
Przedstawiciel resortu finansów odniósł się do – jego zdaniem – dwóch mitów dotyczących polityki monetarnej prowadzonej przez RPP i fiskalnej prowadzonej przez rząd. Przypomniał, że cześć krytyków RPP i NBP zwraca uwagę, że cykl podnoszenia stóp procentowych w Polsce był spóźniony. Soboń zwrócił jednak uwagę, że np. bank centralny w Czechach podjął decyzję o podwyżkach stóp kilka miesięcy wcześniej. To działanie nie spowodowało obniżenia inflacji w tym kraju i jest ona wyższa niż w Polsce – zaznaczył.
Soboń dodał, że drugi mit dotyczył „zbyt szczodrej polityki fiskalnej”. – Jeśli spojrzelibyśmy na punkt wyjścia, czyli rok 2021, deficyt całego sektora finansów publicznych (rządu i samorządu) to jest jest 1,9 proc. do PKB. To pięć punktów procentowych mniej niż się sami spodziewaliśmy. Po drugie jest to znacznie poniżej średniej UE. To jest punkt wyjścia oznaczający stosunkowo restrykcyjną politykę fiskalną – mówił.
Wiceminister przyznał, że w 2022 roku deficyt sektora będzie większy i wyniesie od 3,7 do 4,3 proc. w stosunku do PKB. – Z całą pewnością rozprawiłbym się z mitem, że przy tej całej pomocy, której udzieliliśmy w okresie pandemicznym spóźniliśmy się z reakcją monetarną, albo zbyt hojnie prowadziliśmy politykę fiskalną – podkreślił.
Wiceminister zwrócił uwagę, że w obecnej chwili spotkały się trzy szoki – pandemiczny, surowcowy i wojenny. Dodał, że przed Polską są obecnie „turbulentne czasy”, w trakcie których trzeba będzie prowadzić ostrożną politykę budżetową i monetarną.
Przedstawiciel MF dodał, że „nie byłby też takim pesymistą” jeśli chodzi o wzrost gospodarczy. Przyznał, że czeka nas spowolnienie do ok. 4,4 proc. PKB, ale „z pewnością nie będzie to tak ostre hamowanie”.
Soboń ocenił, że najlepszą drogą do wzrostu gospodarczego jest podniesienie inwestycji, czemu pomoże też Krajowy Plan Odbudowy (KPO).
Wiceminister jest również optymistą jeśli chodzi o potencjał polskich firm w przyszłej odbudowie Ukrainy. Poinformował, że przed wojną w 2021 roku obroty między Polską a Ukrainą wyniosły 12,5 mld dol. i były wyższe o 40 proc. niż w 2020 r. Jego zdaniem po zakończonej wojnie można się spodziewać, iż wymiana handlowa będzie bardziej intensywna. – Chcemy być liderem tego nowego planu Marshalla, który Ukrainie się należy – zaznaczył.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Adam Warżawa