Trudna sytuacja na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku. Kierowcy ciężarówek przewożących m.in. zboża czy żywność narzekają, zwłaszcza na szczegółowe kontrole wjazdowe do Polski, ale także wyjeżdżający ciężarówkami z Polski muszą uzbroić się w cierpliwość. Zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie są bowiem kolejki.
– Sytuacja na kierunku wyjazdowym z Polski jest stabilna – mówi nadkomisarz Marzena Siemieniuk z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie. – Przed przejściem granicznym w Dorohusku odprawy odbywają się na bieżąco. W nocy wyjechało na Ukrainę 256 ciężarówek. Przed przejściem w Dorohusku po polskiej stronie granicy czeka 90 pojazdów ciężarowych, a średni czas oczekiwania do odprawy to cztery godziny.
– Trzecią dobę, od soboty – liczy jeden z kierowców. – Wiozę na Ukrainę części rolnicze z Gdańska. Kolejka ma 32 kilometry. Jechałem na zmianę z kolegą. Staliśmy w tę stronę pięć dób. A jak się spało zamiast czekać, to dwa tygodnie. W stronę Ukrainy trochę mniej. Wasza strona nie puszcza. Są zwiększone wymogi, kontrole.
– Wiozę metalowe konstrukcje. Stoję drugi dzień – opowiada inny kierowca tira. – Po ukraińskiej stronie kolejka miała 30 kilometrów.
– Jeżeli chodzi o ten kierunek przywozowy do Polski to trzeba mieć na uwadze, że spora część towarów wjeżdżających na teren Unii Europejskiej przechodzi nie tylko odprawę celną, ale także kontrole, np. weterynaryjną, fitosanitarną i inne – zaznacza Marzena Siemieniuk. – Wjeżdża sporo zbóż, sporo roślin czy też wyrobów mięsnych i to wszystko musi być skontrolowane przez odpowiednie służby, żeby nie było ryzyka wprowadzenia jakichś zagrożeń na teren Unii Europejskiej, np. chorób odzwierzęcych.
CZYTAJ: Dorohusk: cztery doby oczekiwania na wjazd do Polski
– Trzy doby stoję, jest bardzo ciepło – skarży się kierowca. – Ze strony ukraińskiej jest bardzo długa kolejka. Koledzy mówią, że ma ponad 20 kilometrów. Dwie doby tu czekamy, z tej strony. Ze strony ukraińskiej jeszcze większa kolejka. Tam mówią, że 31 kilometrów. Tu trochę mniej, ale i tak stoimy. Dużo samochodów osobowych wyjeżdża na Ukrainę. Słońce świeci, smaży, ciężko wysiedzieć w kabinie. Będziemy wracać. Wieziemy kukurydzę i sól.
– Jadę na Ukrainę po olej i stoję kilka dni tutaj – mówi polski kierowca. – Z tej strony jest duża kolejka i z tamtej też kilka kilometrów. Stoimy cały czas. Bardzo ciężko.
– Przywiozłem koleżankę na granicę, która wraca do domu w Ukrainie. Podobno trzeba długo czekać, ale ile czasu to nie wiem.
– Jeżeli chodzi o pojazdy osobowe, to na kierunku przywozowym do Polski odprawy odbywają się praktycznie na bieżąco – relacjonuje Marzenia Siemieniuk. – Przed przejściem po stronie ukraińskiej jest 40 samochodów osobowych, a czas oczekiwania na przekroczenie granicy to jedna godzina. Na kierunku wywozowym z Polski z kolei kierowcy osobówek czekają do odprawy średnio dwie godziny. W kolejce jest 100 samochodów osobowych, a w nocy odprawiono na tym kierunku 631 pojazdów osobowych, które wyjechały na Ukrainę.
W związku z trudną sytuacją na przejściach granicznych z Ukrainą, dzisiaj (20.06) w Dorohusku odbyło się spotkanie robocze m.in. w sprawie możliwości rozładowania tłoku na granicy.
NowA / opr. PrzeG
Fot. archiwum