Iga Świątek: Przez kolejne kilka dni w ogóle nie będę dotykała rakiety

pm swiatek 070622 023 2022 06 07 200052

Liderka światowego rankingu tenisistek, zwyciężczyni niedawnego turnieju wielkoszlemowego French Open, Iga Świątek, gościła w Lublinie.

Polka, która w tym roku wygrała sześć turniejów i jest niepokonana od 35 meczów, przyznaje, że odpoczywa po intensywnych występach, ale wcale nie jest to łatwe. – Mam taki problem, że już roznosi mnie energia, a nie trenowałam dwa dni. Moje ciało jest do tego bardzo przyzwyczajone. Wczoraj zdążyłam posprzątać pół domu w godzinę, więc robię sobie inne zadania i mam inne contesty. Wyjechałam w połowie kwietnia, a wróciłam wczoraj, dlatego nie miałam zbyt dużo czasu, żeby chociaż zjeść domowe jedzenie. Dlatego będę teraz z tego korzystała i raczej zostanę w Polsce. Będziemy spokojnie przygotowywać się do Wimbledonu.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Spotkanie z Igą Świątek

ZOBACZ ZDJĘCIA: Dobra Drużyna PZU – wydarzenie z udziałem Igi Świątek

Zawodniczka jeszcze nie wie, czy zagra w przyszłym tygodniu na trawiastych kortach w Berlinie. – Dosłownie na dniach będziemy podejmować decyzję. Prawda jest taka, że trawa jest dość specyficzną nawierzchnią i warto byłoby zagrać kilka meczów przed Wimbledonem, ale z drugiej strony mój ostatni miesiąc był tak intensywny, że równie dobrze byłoby odpocząć. Przez kolejne kilka dni w ogóle nie będę dotykała rakiety, co jest dla mnie nowością, i odpocznę. Prawdopodobnie na dniach zdecydujemy, która z tych rzeczy jest ważniejsza.

Adam Romer z magazynu Tenisklub uważa, że sukcesy Igi Świątek wpływają na zainteresowanie tą dyscypliną sportu. – Dzięki temu, że Iga Świątek odnosi takie sukcesy, możemy spokojnie mówić, że troszkę nam to przypomina to, co działo się z Adamem Małyszem w 2001 roku. Może z tym wyjątkiem, że wtedy kibice nie decydowali się na to, by skakać na nartach, a w tenisa można spokojnie pograć.

CZYTAJ: „Mamy do czynienia z fenomenem”. Spotkanie z Igą Świątek w Lublinie [ZDJĘCIA i FILM]

Iga Świątek jest ambasadorką programu „Dobra Drużyna PZU” – stąd jej wizyta w Lublinie.

AR

Fot. Piotr Michalski

 

 

Exit mobile version