Marzenie o rynku miejskim, a raczej o centrum Lubyczy Królewskiej, powoli się spełnia. Władze postanowiły, że łąki wokół ocalałego z pożogi wojennej starego domu doktora Ignacego Weissa, zamienią się w centrum kulturalno-rekreacyjne miasteczka.
Mieszkańcy Lubyczy cieszą się z inwestycji i czekają na efekty.
– Pusty plac. Niechby było. Pewnie, niech te dzieci mają gdzie się spotkać. Przede wszystkim chwilę odpocząć tym bardziej, że przecież mamy ten ośrodek. Jest dom starców, przecież to jest bardzo potrzebne. Ja nie wiem. Mnie już tego nie trzeba, mam już przeszło 70 lat – komentują mieszkańcy.
– To było miasteczko, w którym dawniej było bardzo dużo Żydów – mówi Mariusz Lewko, przewodniczący rady miejskiej w Lubyczy Królewskiej. – Ponad 90 procent to była ludność żydowska. Oni mieli swoje sklepy, domy, warsztaty, w których pracowali. Zakłady przemysłowe, które prowadzili. W dużej mierze to były budynki drewniane. Były też budynki murowane, ale stały tam, gdzie byli ludzie bogatsi, chociażby dr Ignacy Weiss, który miał murowaną kamienicę. Formalnie w Lubyczy pełnego rynku nie było nigdy, przynajmniej mapy na to nie wskazują. Dziś to centrum wyznacza „17”. Tu się koncentruje życie mieszkańców, tu znajduje się szkoła, biblioteka w dawnym budynku Weissa. Jest urząd miejski. Kręgosłupem całej Lubyczy w tej chwili jest trasa nr 17.
– Ponieważ mam dzieci, a plac zabaw tutaj był jeden, zamknięty do tej pory, mam nadzieję, że to szybko powstanie. To już kilkanaście lat tak stoi. Cyrki tu przyjeżdżały. Trawę tylko koszą i nic więcej nie robią. Należy się nam rynek, jak ma być tu miasto – mówią mieszkańcy.
– Nie możemy odbudować dawnej zabudowy Lubyczy – tłumaczy Mariusz Lewko. – Zdjęć do tej zabudowy jest niewiele. Zresztą to byłoby dość karkołomne. Postanowiliśmy je zrewitalizować pod takim kątem, żeby zrobić miejsce do spotkania dla mieszkańców, żeby to było centrum rekreacyjno-kulturalne.
– Mamy działkę w centrum i ta działka była do tej pory może nie ścierniskiem, ale łąką – żartuje Marek Łuszczyński, burmistrz Lubyczy Królewskiej. – Jest to teren chyba najbardziej reprezentacyjny, może nie w tym momencie, ale po rewitalizacji będzie to miejsce, gdzie mieszkańcy będą mogli przyjść, pooglądać jakiś film. Będzie plac zabaw, fontanna jak w każdym mieście. To miejsce będzie wyróżniać Lubyczę także na tle innych miasteczek.
CZYTAJ: Lubycza Królewska obchodzi 600-lecie powstania
– Żeby np. ludzie przychodząc tutaj w ramach tego projektu mogli sobie usiąść, porozmawiać na ławeczce. Takie miejsce, w którym ludzie spotykają się z dziećmi, przychodzą sami – planuje Mariusz Lewko.
– W przedłużeniu tej działki ma powstać kiedyś zielony rynek. To na pewno będzie tak, że ktoś będzie mógł kupić lody, jakieś ciastko i tutaj wypoczywać – dodaje burmistrz Łuszczyński.
– Obok będzie biblioteka, więc miejsce, gdzie można również pójść poczytać, coś zobaczyć – mówi Mariusz Lewko. – W konsekwencji potem teren, który obok urzędu będzie również zagospodarowany, bo znikną te stare murki. To przedłużenie obok urzędu w stronę zalewu. Takie centrum rekreacyjno-sportowo-wodne, bo tam chcemy też przeprowadzić rewitalizację tego naszego zalewu tak, żeby był bardziej przyjazny i fajniejszy dla naszych mieszkańców i gości.
– Lubycza Królewska ma jakąś moc bardzo silną – uważa Marek Łuszczyński. – Po wojnie przecież mieszkańcy, którzy tu się osiedlili, mogli przecież wybrać inną miejscowość, np. Bełżec. Wybrali akurat to miejsce. Lubycza była praktycznie całkowicie zniszczona. Zostało kilka domów. Odbudowała się ze zgliszcz. Jest teraz coraz piękniejszym miasteczkiem i miejscem do życia oczywiście.
Rewitalizacja centrum Lubyczy uzyskała dofinansowanie z rządowego programu „Polski Ład” na ponad 4 miliony złotych. Gmina ogłosiła przetarg i do 8 lipca czeka na wykonawców. Inwestycja ma zostać zrealizowana do 2023 roku.
AP / opr. PrzeG
Fot. AP