Prokurator Generalny skierował do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną od prawomocnego nakazu spłaty kredytu wydanego przez Sąd Okręgowy w Zamościu – argumentując, iż kredyt był… niemożliwy do spłacenia.
W 1996 roku pozwani zawarli z bankiem umowę o kredyt na cele mieszkaniowe. Na podstawie umowy bank oddał im do dyspozycji kwotę 150 tysięcy złotych na finansowanie budowy domu jednorodzinnego.
W związku z niedotrzymaniem przez pozwanych terminów płatności, bank wypowiedział umowę, a w 2008 roku sprzedał wierzytelność funduszowi inwestycyjnemu. Ten wezwał pozwanych do zapłaty zadłużenia, a następnie wystąpił na drogę sądową domagając się zapłaty 200 tysięcy złotych wraz z odsetkami. Następnie sprawą zajął się komornik.
CZYTAJ: Nie mogła spłacić „lichwiarskiej” pożyczki. Sąd Najwyższy stanął po jej stronie
Prokuratura podkreśla, że pozwani do lipca 2005 roku dokonali wpłat w wysokości 164 tysięcy złotych. Bank zaliczył te wpłaty jednak prawie w całości na odsetki, a na kapitał tylko 2 tysiące złotych, czyli 1,3% wpłat. Konsekwencją treści umowy kredytu było ciągłe, powiększające się z miesiąca na miesiąc zobowiązanie kredytobiorców względem banku.
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wniósł skargę nadzwyczajną od prawomocnego nakazu zapłaty, zarzucając mu naruszenie zasad, wolności i praw człowieka i obywatela określonych w konstytucji. Prokurator Generalny wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Zamościu.
TSpi / opr. AKos
Fot. archiwum