Mijają 33 lata od strajków chłopskich w Piaskach Szlacheckich na Lubelszczyźnie. Protest był przejawem oporu wobec ówczesnej polityki PRL dotyczącej rolnictwa. Zapoczątkowane 5 lutego 1989 roku strajki trwały do 15 września.
– Ceny szalały, były także braki na rynku – czy to materiałów budowlanych, czy środków do produkcji – mówi uczestniczka tamtych strajków, poseł Teresa Hałas. – Rok 1989 przyniósł nowy kryzys. W Piaskach Szlacheckich rozpoczęto ten protest. Polegał on na tym, że w pierwszej ostrej fazie nie oddawaliśmy mleka do spółdzielni mleczarskiej. Taki był nasz bunt. Tutaj przyjeżdżali ówcześni ministrowie z rządu komunistycznego. Wyśmiewali nas. Po pewnym czasie zaczęli nas odwiedzać osoby ze sfer opozycji, która opuszczała już więzienie i zdecydowaliśmy, że rysuje się pewna szansa, idzie jakaś odwilż.
Na pamiątkę strajków w Piaskach Szlacheckich na budynku Ochotniczej Straży Pożarnej, gdzie kiedyś odbywał się protest, odsłonięto dziś tablicę upamiętniającą tamte wydarzenia.
Uczestnicy strajków chłopskich w Piaskach Szlacheckich w 1989 roku zostali uhonorowani resortowymi odznaczeniami „Zasłużony dla rolnictwa”.
– To nie tylko podsumowanie działalności rolniczej tych osób, ale także podkreślenie, że te osoby walczyły o bezpieczeństwo żywnościowe naszej ojczyzny – mówi wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Norbert Kaczmarczyk. – To było niezwykle ważne wydarzenie, które pokazywało, że rolnicy cały czas żywią i bronią. Żywią świat do dzisiaj – tak naprawdę dzisiaj podstawowa wartość to żywność, w kontekście sytuacji wojny w Ukrainie i ewentualnego głodu w Afryce, a w tamtym czasie również bronili nas w sytuacji walki o suwerenność, o niepodległość.
EwKa/ opr. DySzcz
Fot. Ewelina Kwaśniewska