Przed nami czas bardzo trudny, mamy do czynienia z kryzysem globalnym; niepokój, niepewność jest wśród nas, a to wymaga, by rządzący mieli na to odpowiedź – mówił premier Mateusz Morawiecka w sobotę (11.06) w Henrykowie.
Szef rządu w ramach objazdu po kraju spotkał się w sobotę z mieszkańcami województwa dolnośląskiego. Podczas wystąpienia zwracał uwagę na zagrożenia, z jakimi się zmagaliśmy m.in. na pandemię koronawirusa.
– Może trochę o niej zapomnieliśmy, ale ona cały czas jest groźna – mówił, dodając, że w ostatnich dniach rejestrowane są wzrosty zakażeń. – A jesienią – wiemy, jak dwa razy pandemia sprawiła nam bardzo duży problem – powiedział. Jak stwierdził, jest to pierwsza niepewność „wisząca koło tego, co będzie dalej z tą pandemią, która trapiła nas przez dwa lata”.
Morawiecki przypomniał też wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy. Jak mówił, był to „atak Łukaszenki i Putina na wschodnią granicę Polskie”. – Ona miała pęknąć, wlać się miały tu dziesiątki tysięcy sztucznie ściągniętych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Polska miała być takim pasem transmisyjnym, a może duktem, traktem, przez który miały przechodzić te dziesiątki tysięcy ludzi – stwierdził.
Szef rządu powiedział, że potem nastąpiło potężne uderzenie Rosji na Ukrainę i ogromna niepewność z tym związana.
– Przed nami oczywiście czas bardzo trudny, ponieważ mamy do czynienia z kryzysem globalnym; kryzysem od Stanów Zjednoczonych przez Chiny, Australię, Daleki Wschód, Bliski Wschód – wszędzie widzimy bardzo wyraźnie, że rozwój gospodarczy jest zagrożony – mówił.
– To jest ten krajobraz, który nas otacza, i trzeba mówić prawdę, nie można udawać, że wokół nas jest tylko różowo, bo to byłby nieprawdziwy obraz – dodał.
Morawiecki powiedział, że zdaje sobie sprawę, że jest obawa o miejsca pracy, o to jak ten kryzys gospodarczy, który widzimy w różnych częściach świata, wpłynie na Polskę. – Jak ta potworna inflacja, jak ta putinflacja wpłynie na życie gospodarcze, społeczne w Polsce – dodał.
– Niepokój, niepewność jest wśród nas – kontynuował. Dodał, ta niepewność wymaga tego, aby rządzący mieli jakąś odpowiedź. – Żebyśmy odpowiedzieli możliwie konkretnie. Postaram się przedstawić państwu, co my robimy już teraz, aby wczuć się w ten niepokój wszystkich Polaków, i za pół roku, za rok starać się zabezpieczać nasze granice, ale także aby zabezpieczać życie finansowe naszych obywateli; aby pomóc ludziom przetrwać ten czas lęku, niepokoju – powiedział.
Morawiecki: niech symbolem walki z inflacją będzie złotówka, która powinna się umacniać
– Niech symbolem walki z inflacją będzie złotówka, która powinna się umacniać, która chcielibyśmy, żeby się umacniała – mówił premier Mateusz Morawiecki. – Zmorą dzisiejszych czasów jest inflacja, taka, jakiej nie widzieliśmy od ponad 20 lat – powiedział premier Mateusz Morawiecki. Przypomniał, że inflacja jest zjawiskiem globalnym, które zostało wywołane przez Putina. Dodał, że rząd walczy z inflacją na kilka sposobów.
– Staramy się walczyć z inflacją w sposób bezpośredni, między innymi przez umocnienie złotówki. Euro było już po 4,7 zł, po 4,8 zł, zmierzało w kierunku 5 zł, ale odwróciliśmy ten trend. Dbałość o złotówkę to dbałość o to, aby inflacja była coraz niższa, aby zobaczyć trend malejący inflacji – powiedział premier. Stwierdził także, że bezpośrednim sposobem walki z inflacją jest także dbałość o finanse publiczne, które „pierwszy raz w III RP są w porządku, są dobrze zarządzane”.
– Walczymy z inflacją polityką fiskalną, polityką monetarną, regulacyjną, ale niech symbolem tej walki będzie złotówka, która powinna się umacniać, która chcielibyśmy, żeby się umacniała – powiedział Morawiecki.
Dodał, że w ramach walki z inflacją rząd prowadzi także działania osłonowe, polegające m.in. na: obniżce VAT na żywność do zera procent, na obniżeniu VAT i akcyzy na energię, na gaz, na nawozy, a także dopłatach dla osób najmniej zarabiających.
– Obszar trzeci to działa interwencyjne, interweniujemy na kilku rynkach. Dla tych, którzy mają kredyty zainterweniowaliśmy i kosztem banków, a nie budżetu państwa, będą wakacje kredytowe w tym i w przyszłym roku po 4 miesiące, razem osiem rat – powiedział Morawiecki. Stwierdził, że rząd interweniuje także w bankach w sprawie oprocentowania kredytów i że banki ostatnio podniosły oprocentowanie wskutek tych działań.
– To ja namawiam banki do podniesienia oprocentowania, zachęcam do kupowania obligacji skarbu państwa, to bezpieczna i transparentna inwestycja, ale jeśli ktoś nie chce ich kupować i chce trzymać pieniądze w bankach, to lokaty muszą być wyżej oprocentowane. Dlatego ciśniemy banki i będziemy je cisnąć – dodał premier. Zwrócił uwagę, że działania rządu kosztują. Przypomniał rządowe działania dotyczące nawozów, w tym dopłaty do ich zakupu w kwocie równej 500 zł na ha pola i 250 zł na ha łąk i pastwisk.
– Te działania to są miliardy złotych, na dopłaty na nawozów trzeba wydać 4 mld zł, na obniżkę VAT na nawozy – kolejne miliardy, na żywność 6-7 mld zł – stwierdził premier Morawiecki.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Maciej Kulczyński