Władze Mikołajowa wezwały mieszkańców do opuszczenia miasta z powodu rosyjskiego ostrzału. Linia frontu znajduje się w odległości od 20 do 30 kilometrów.
Rosjanie zgromadzili w regionie przywiezione z Krymu jednostki artylerii samobieżnej „Pion” o zasięgu do 47 kilometrów. Ukraińska artyleria odpowiada ogniem. Mer Mikołajowa Ołeksandr Sienkiewicz powiedział, że żołnierze rosyjscy od dwóch tygodni ostrzeliwują obrzeża miasta, położone najbliżej Chersonia. Jak dodał, Rosjanie często celują w osiedla mieszkalne.
CZYTAJ: Ukraiński Sztab Generalny: walki w Siewierodoniecku wciąż trwają
– Kiedy ludzie pytają mnie, czy bezpiecznie jest powrócić do miasta odpowiadam, że nie. To niebezpieczne. Jeśli, ktoś ma możliwość, wyjazdu powinien to zrobić. Wszyscy, którzy mogą, powinni przenieść się do bardziej oddalonych części miasta, dopóki nie zniszczymy rosyjskich „Pionów” – mówił mer miasta.
Ołeksandr Sienkiewicz dodał, że nie można zapobiec ostrzałowi, a syreny alarmowe nie włączają się z powodu artylerii.- Kiedy pocisk wybucha, każdy już wie o niebezpieczeństwie, a władze wzywają wszystkich do udania się do schronów. Urząd miasta oferuje również bezpieczną ewakuację – tłumaczył mer Mikołajewa.
Jak podkreśił, każdy ma możliwość opuszczenia Mikołajowa, wystarczy tylko zgłosić się przez Internet. Do wywożenia ludzi z Mikołajowa do Palanki w Mołdawi oraz do Odessy wykorzystywane są autobusy transportu miejskiego.
Ponad połowa populacji wyjechała już z miasta. Z 480 tysięcy mieszkańców około 230 tysięcy opuściło Mikołajów.
RL / IAR / opr. ToMa
Fot. PAP/Mykola Kalyeniak