Do ciekawego odkrycia doszło podczas prac remontowych kościoła ewangelicko-augsburskiego Świętej Trójcy w Lublinie. W ozdobnym wazonie, umiejscowionym przy wieży kościoła, została znaleziona tajemnicza zalakowana butelka z XIX wieku. Jutro (3.06) zostanie otwarta.
Znalezisko pokazuje proboszcz ksiądz Grzegorz Brudny. – Mamy trzy, a nawet cztery wyrazy, jakby skróty czegoś. Ostatni wyraz to „London”. Kształt butelki i napisy wskazują na to, że tam musiał być najprawdopodobniej angielski alkohol, być może ciemne piwo, które ponoć było bardzo popularne w Polsce w XIX wieku. Patrzyliśmy pod światło i okazało się, że jest w niej coś zrulowane, jakiś papier, wiadomość od naszych przodków. Najprawdopodobniej ktoś napisał coś na papierze, zwinął w rulonik, włożył do ciemnej butelki po jakimś brytyjskim piwie i dobrze zalakował – nie wiadomo, czy białkiem, czy jakąś zaprawą wapienną.
– Kościół został wybudowany w latach 1785-88. Przywilej na jego budowę został wydany przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego – mówi lubelski wojewódzki konserwator zabytków Dariusz Kopciowski. – Są ciekawe informacje dotyczące historii budowy. Obowiązywała wówczas zasada zachowania odległości nie mniejszej niż 200 łokci od najbliższego kościoła rzymskokatolickiego. I tak rzeczywiście tutaj jest. Zostało nawet wydane przez ówczesnego prezydenta miasta Jana Kantego Makarewicza oraz radę miasta odpowiednie zaświadczenie.
– Sprawdziliśmy w kronikach parafialnych, że wazony, które są przy wieży kościoła (są tam dwa ozdobne wazony) nie zostały zainstalowane w roku wybudowania kościoła – zaznacza ks. Grzegorz Brudny. – Znalazły się tam w latach między 1803 a 1817. Zostały ufundowane w czasie, kiedy prezydentem miasta był ewangelik Beniamin Finke de Finkenthal. W połowie XIX wieku jeden z tych wazonów został wymieniony, a drugi poddany naprawie. To z kolei wiemy z kronik księdza Schultza, który napisał pamiętniki. Być może ta butelczyna znalazła się właśnie, kiedy reperowano jeden z tych wazonów w połowie XIX wieku, a być może była w tym drugim wazonie, który został wymieniony.
– Niewątpliwie towarzyszą temu emocje. Jutro zobaczymy, co znajduje się w tej butelce. Komisyjnie, oficjalnie spróbujemy to otworzyć i zajrzeć do wnętrza butelki. Wiem, że był problem z tym, żeby usunąć ten korek, bo butelka została bardzo mocno zakorkowana. Nie bez powodu ktoś to zamknął. Być może zamieścił tam jakieś cenne informacje – mówi Dariusz Kopciowski.
– Były też pomysły archeologa, żeby nie otwierać butelki, zostawić ją taką, jaka jest, może wstawić do nowego wazonu, który chcemy rekonstruować, i niech ona sobie stoi. Tutaj głosy się podzieliły, zarówno wykonawcy, jak i konserwatorów. Większość była za tym, żeby ją otworzyć, skoro już ją odkryliśmy – dodaje ks. Grzegorz Brudny.
O tym, co znajduje się w butelce, będziemy informować w Radiu Lublin.
LilKa / opr. WM
Fot. Parafia Ewangelicko-Augsburska Świętej Trójcy w Lublinie FB