To drzewo o wyjątkowej budowie i historii. Puławski Dąb Niepodległości z szansą na tytuł w ogólnopolskim konkursie

20220603 082118 2022 06 06 214412

Dąb Niepodległości z Puław walczy o tytuł „Drzewa Roku” w ogólnopolskim konkursie organizowanym przez Klub Gaja. Ten pomnik przyrody został posadzony przez młodzież puławskich szkół w 1928 roku, w 10. rocznicę odzyskania niepodległości. Jest szczególny między innymi ze względu na swoją ciekawą budowę oraz historię.

Według mieszkańców zdecydowanie zasługuje na uwagę i docenienie. – Robi wrażenie i zasługuje na taki tytuł. Pamiętam, że mój tatuś – a ile lat już nie żyje – mówił, że posadzili ten dąb, jak był małym dzieckiem. Patrzę na ten dąb z sentymentem. Cieszę się, jak wycieczki przyjeżdżają go oglądać. Ma piękną budowę, jest bardzo rozłożysty.

– W Puławach mamy dużo bardzo ciekawych drzew – zaznacza Izabela Giedrojć z Zarządu Dróg Miejskich. – Nie wszystkie są objęte ochroną, ale mamy takie szczególne, dlatego że posadzone przez młodzież, posadzone w intencji w 10. rocznicę odzyskania niepodległości. Co jeszcze ciekawe – z mojego punktu widzenia, czyli z punktu widzenia arborysty – to drzewo ma wyjątkowo ciekawą budowę. Jest typowa dla dębów szypułkowych, czyli niski pień, niska kłoda, ale ma bardzo rozgałęzioną koronę, jest szeroka, z pięknymi, długimi konarami. Poza tym to drzewo jest charakterystyczne, bo jest oznakowane. Posiada również tablicę, która dokładnie informuje, kto i kiedy je posadził, czyli jest taki datownik tego drzewa. 

CZYTAJ: Puławski Dąb Niepodległości może zostać Drzewem Roku. Głosowanie do końca czerwca

– Dąb i tablica mają swoją historię. Historię, która tak naprawdę odcisnęła piętno na wielu pokoleniach Polaków, ale również na tym drzewie – mówi Zbigniew Kiełb z Muzeum Czartoryskich w Puławach. – Co takiego się działo? Mamy świadomość okupanta niemieckiego, który likwidował polskość. Przecież taka pamiątka niekoniecznie musiała funkcjonować w przestrzeni miasta. Nie mamy szczegółowych informacji kto i kiedy, ale Polacy, mieszkańcy Puław, byli na tyle świadomi, że przed wkroczeniem Niemców, a może już w trakcie, kiedy było duże zamieszanie (datuje się to wydarzenie na rok 1939), dokonali usypania czegoś na kształt kopca, zasypując tę tablicę. Tak ta ukryta tablica funkcjonowała przez dłuższy czas. Po okupacji niemieckiej została odsłonięta. Ówczesne władze nakazały zlikwidowanie tegoż pomnika. Drzewo zostałoby sobie. Kto wie, gdyby nie pewni ludzie, może dzisiaj nie do końca pamiętalibyśmy o Dębie Niepodległości, mielibyśmy tylko piękne drzewo. Tak się stało, że w roku 1948 niejaki Stefan Sułek wyszedł na spacer i zobaczył demontaż tej tablicy. Efekt był taki, że porozmawiał z pracownikami, którzy zostali wysłani do zdemontowania tego pomnika. Pomnik zdemontowano, tablicy nie ma i przez wiele lat tak ukryto, zamaskowano ten temat, że w momencie „odwilży”, czyli „Solidarności”, zaczęto się zastanawiać, co tak naprawdę stało się z tym pomnikiem.

– Bodajże na 40 lat zapomniano o tej tablicy i w 1982 roku dotarła informacja (tu duża zasługa dr. Stanisława Zadury), że ta tablica jednak istnieje, nie została zniszczona, nie została wyrzucona – opowiada Wojciech Kuba, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Puław. – Zaczęły się poszukiwania i okazało się, że odkopano tę tablicę. Znaleziono ją, odnowiono. Główną zasługą Towarzystwa Przyjaciół Puław było właśnie odnowienie, przypomnienie jej historii.

CZYTAJ: Puławski dąb w finale konkursu „Drzewo Roku 2022″

– Kiedy państwo stoją przy tej tablicy, wydaje się fajnym kamieniem – takim solidnym, z ciekawą historią. Myślę, że historia, którą udało nam się opowiedzieć (to są ogóły, szczegółów jest troszeczkę więcej), uzmysłowi puławianom czy słuchaczom z regionu puławskiego i województwa lubelskiego, że są takie drzewa, które nie mówią, ale niosą ze sobą wielki ładunek historyczny. Takim wyjątkowym drzewem jest właśnie nasz Dąb Niepodległości, od którego mamy nazwę skweru Niepodległości – dodaje Zbigniew Kiełb. 

Dodajmy, że na puławski dąb głosować można do końca czerwca na stronie drzeworoku.pl.

ŁuG / opr. WM

Fot. Łukasz Grabczak

Exit mobile version