W powiecie hrubieszowskim powstał pierwszy rodzinny dom dziecka. Znalazło w nim schronienie siedmioro dzieci. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Hrubieszowie poszukuje kandydatów na rodziny zastępcze oraz rodziny do prowadzenia rodzinnego domu dziecka dla kolejnych dzieci.
– Szukaliśmy najlepszego rozwiązania i wpadliśmy na pomysł przekształcenia rodziny zastępczej zawodowej w rodzinny dom dziecka – mówi dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Hrubieszowie Paweł Walencik. – Rodzina zastępcza może mieć pod swoją opieką maksymalnie trójkę dzieci. Jeżeli chodzi o rodzinny dom dziecka, jest trochę inaczej. Tu może być maksymalnie siódemka dzieci. Od 1 czerwca oficjalnie zawarliśmy umowę z tą rodziną i przekształciliśmy ją w rodzinny dom dziecka. W tej chwili umieszczona jest tam siódemka dzieci. Są to dwa rodzeństwa. Jedno rodzeństwo trzyosobowe i jedno czteroosobowe.
– Ta czwórka rodzeństwa, która dołączyła do rodziny, od listopada przebywała w pogotowiu rodzinnym. Przez cały czas szukaliśmy dla tych dzieci miejsca, początkowo na terenie powiatu i całej Polski – opowiada Agnieszka Mięczak, kierownik sekcji pomocy społecznej Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Hrubieszowie. – Mieliśmy świadomość, że znalezienie miejsca dla czwórki rodzeństwa jest mało realne, a też sąd nie wyraził zgody na ich rozdzielenie.
– Mam na imię Elżbieta. Prowadzimy z mężem rodzinny dom dziecka. Mamy siedmioro dzieci. Mamy dwóch starszych biologicznych synów, którzy nie mieszkają z nami. Zaczęło się od tego, że moja siostra zmarła, zostawiła trójkę dzieci, nie miał się, kto nimi zająć. Te dzieci były dla nas bardzo bliskie. Mieszkaliśmy w jednej miejscowości. Zdecydowaliśmy z mężem, że weźmiemy te dzieciaki, zapewnimy im dom. Dzieci były małe. Moje dzieci je zaakceptowały. Bardzo się opiekowały tymi dziećmi. Teraz dzieciaki podrosły. Poszły do szkoły. Uczą się. Zrobiło się pusto w domu.
CZYTAJ: Tworzą bezpieczny dom. Kim są rodziny zastępcze?
– Oczywiście były obawy ze strony rodziny. Z naszej strony też – wspomina Agnieszka Mięczak. – Zaryzykowaliśmy. Po zapoznaniu się z dokumentacją dzieci, a potem po wstępnym kontakcie, rodzina bez wahania podjęła decyzję, że przyjmie do siebie kolejną czwórkę dzieci.
– Zdecydowaliśmy się na to, żeby komuś jeszcze coś zapewnić – mówi Elżbieta. – Poznaliśmy czwórkę dzieci w wieku 3, 4, 5 i 6 lat. To była chyba taka miłość od pierwszego wejrzenia.
– Pełnienie funkcji rodziny zastępczej to nie jest zawód – podkreśla Agnieszka Mięczak. – Jest to powołanie. Taka praca, do której trzeba być przekonanym, którą trzeba czuć i gdzie trzeba być przygotowanym na różnego rodzaju wyzwania, trudności.
– Jestem dla nich. Robię wszystko to, co mama. Fajnie jest być rodzicem zastępczym. Polecam, jeżeli ktoś by chciał. Trzeba poświęcać czas dzieciom, trzeba z nimi rozmawiać, dużo ich uczyć, żeby byli komunikatywni, żeby się otworzyli, żeby czuli, że znaleźli w nas wsparcie – tłumaczy Elżbieta.
– Problemem w znalezieniu osób chętnych do pełnienia funkcji rodziny zastępczej jest poczucie odpowiedzialności, które spoczywa na nas dorosłych – uważa Agnieszka Mięczak. – Takie poczucie, że podołamy temu wyzwaniu, jakim jest odpowiedzialność za drugiego, młodego człowieka. Trafia do nas młoda osoba, która jest dla nas czystą kartą. Nie wiemy z czym się spotkamy, którą odkrywamy codziennie. Czasami są to bardzo trudne treści do przeczytania. Nie każdy jest w stanie to unieść.
– Obecnie na terenie naszego powiatu funkcjonuje 40 rodzin zastępczych, w tym 12 niezawodowych, 26 spokrewnionych i dwie rodziny zawodowe, w tym rodzina zastępcza pełniąca funkcję pogotowia rodzinnego – wylicza Paweł Walencik.
W rodzinach tych przebywa 54 dzieci. W placówkach opiekuńczo-wychowawczych na nowy dom czeka 48 dzieci.
Informację o tym, jak zostać rodziną zastępczą lub stworzyć rodzinny dom dziecka, znajdują się pod adresem www.hrubieszow.naszepcpr.pl.
AP / opr. PrzeG
Fot. AP/ PCPR Hrubieszów Monika Bojarczuk-Białek