Trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa w ostrzelanym w niedzielę przez wojska rosyjskie bloku mieszkalnym w Kijowie – poinformował mer ukraińskiej stolicy Witalij Kliczko. Jedna osoba zginęła w wyniku ostrzału. Bilans rannych wzrósł do sześciu osób. Jest wśród nich siedmiolatka, która przeszła już operację.
CZYTAJ: Rosyjski atak rakietowy. Uchodźczyni z Siewierodoniecka musiała uciec z domu także w Kijowie
„Prace poszukiwawczo-ratunkowe w budynku mieszkalnym, w który rano rosyjscy barbarzyńcy uderzyli rakietą, trwają” – napisał Kliczko w komunikatorze Telegram.
Na miejscu znaleziono zwłoki jednej osoby. Sześciu mieszkańców zostało rannych, czworo z nich, w tym siedmioletnią dziewczynkę, hospitalizowano. Dwie osoby będą leczone ambulatoryjnie. Wcześniej informowano o jednej ofierze śmiertelnej i czterech rannych.
Lekarze poinformowali, że siedmiolatka już przeszła operację i jej stan jest stabilny. Stan matki dziewczynki lekarze oceniają jako średnio ciężki. Ojciec siedmiolatki zginął w ostrzale.
CZYTAJ: Kijów: rosyjskie rakiety spadły na przedszkole. 7-letnia dziewczynka poważnie ranna
W opinii Kliczki celem sił rosyjskich jest zastraszenie ludności i wzbudzenie paniki. Zaapelował, by nie ignorować syren alarmowych i udawać się do schronów.
W zaatakowanym ośmiopiętrowym budynku już ugaszono pożar – przekazał Serhij Kruk, szef państwowej służby ds. sytuacji nadzwyczajnych. Trwa rozbieranie gruzów. Pociski spadły też na pobliską infrastrukturę, w tym teren przedszkola.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. FB