– Wokół Lisiczańska trwają walki z różnych kierunków. Nie można tam dowozić pomocy humanitarnej, bo trasy dojazdowe są wciąż ostrzeliwane – poinformował we wtorek (28.06) szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj. Nazwał Lisiczańsk „ostatnim przyczółkiem” w regionie.
– Miasto jest codziennie niszczone i pozostawanie w Lisiczański jest dla miejscowej ludności nadzwyczaj niebezpieczne” – ostrzegł Hajdaj. Poinformował, że zapasy żywności i leków w atakowanym mieście starczą na kilka tygodni.
CZYTAJ: Ukraina: mieszkańcy Lisiczańska wezwani do pilnej ewakuacji
– W ostatnich dniach nie wozimy pomocy humanitarnej, drogi są pod ciągłymi ostrzałami – relacjonował. Dodał, że wojska rosyjskie ostrzelały magazyn z pomocą humanitarną.
CZYTAJ: Siewierodonieck: Rosjanie ostrzeliwują część miasta, aby uniemożliwić mieszkańcom ewakuację
W komentarzu na serwisie Telegram szef regionu napisał, że „Lisiczańsk jest ostatnim przyczółkiem w obwodzie ługańskim”. Dodał następnie: „naszym najważniejszym zadaniem jest, by utrzymać się jak można najdłużej”.
Hajdaj wcześniej we wtorek poinformował, że w Lisiczańsku pozostaje ok. 15 tys. mieszkańców, którzy w większości odmówili ewakuacji. Miasto jest stale ostrzeliwane, a zniszczeń na razie nie da się oszacować.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy