Centrum Symulacji Medycznej w Lublinie będzie miejscem nauki studentów i lekarzy z Ukrainy, którzy mają podnieść swoje umiejętności, aby pomóc podczas działań wojennych i później przy odbudowie służby zdrowia w Ukrainie po wojnie.
– Jestem wdzięczny za możliwość wizytacji Centrum, ponieważ droga do odbudowy służby zdrowia w Ukrainie będzie ciężka i długa – mówi minister zdrowia Ukrainy Wiktor Liaszko. – Na dzień dzisiejszy zniszczono 101 szpitali. 700 szpitali zostało poważnie uszkodzonych. Zostało zniszczonych 400 aptek, 100 karetek pogotowia ratunkowego, 300 zakładów opieki zdrowotnej znajduje się na terenach okupowanych. Dzisiaj również musimy myśleć o tym, co będzie po wojnie: jak mamy odbudowywać nasze państwo.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Minister zdrowia Ukrainy z wizytą w Centrum Symulacji Medycznej UM w Lublinie
– Nasze Centrum jest złotym standardem, jeśli chodzi o koncepcje edukacyjne. Uczyliśmy ukraińskich okulistów, daliśmy im sprzęt. Jest on już na polu walki. Ukraińscy lekarze operują pod naszym nadzorem, czy raczej monitoringiem – informuje prof. Wojciech Załuska, rektor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Wzięliśmy do pracy trochę koleżanek i kolegów z Ukrainy. Dotyczy to zarówno pracowników naukowych, jak i lekarzy. Chcemy odpowiedzieć na wszelkie potrzeby, jakie są teraz ze strony ukraińskiej.
– Minister odwiedza uczelnie medyczne, chce wsparcia w edukacji. I my jesteśmy na to otwarci. Jako jedna z nielicznych polskich uczelni medycznych przyjęliśmy na studia, kogo mogliśmy; wszystkich potrzebujących. Oni chcą i studiować, i później pracować u siebie, jeżeli będą mieli takie możliwości – dodaje prof. Wojciech Załuska.
CZYTAJ: Telemedycyna na wojnie. Lubelscy okuliści wspierają lekarzy z Ukrainy
– Odwiedzam uczelnie medyczne w Polsce, ponieważ będziemy potrzebowali nowych kadr. Musimy zachęcać młode osoby do studiowania na kierunkach medycznych – powiedział minister. – Już w 2020 roku WHO opracowało prognozę, że w 2030 roku będzie brakować medyków nie tylko w Ukrainie, ale również w innych państwach. To będzie ogólnoświatowy kryzys. Dlatego wszyscy musimy nad tym już dziś pracować i zachęcać młodzież do studiowania tych kierunków – apeluje Wiktor Liaszko.
– Praca w tych zawodach jest trudna, stresogenna, ale niezbędna dla każdego państwa – dodał Wiktor Liaszko.
– Na pewno jesteśmy w stanie szkolić i doskonalić umiejętności w pewnych izolowanych procedurach, dotyczących obrażeń. Centrum Symulacji Medycznej umożliwia symulację diagnostyki i leczenia pacjenta podczas całego przebiegu jego styczności z systemem opieki zdrowotnej, czyli od zachorowania w symulowanym mieszkaniu czy na symulowanej ulicy, poprzez transport ambulansem, szpitalny oddział ratunkowy, trakt operacyjny, oddział intensywnej terapii czy dowolny oddział szpitalny. Jesteśmy w stanie fizycznie przeprowadzić takiego pacjenta przez ten właśnie proces – tłumaczy Wojciech Dzikowski, asystent w Katedrze i Zakładzie Dydaktyki i Symulacji Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
– Myślę, że powinniśmy iść w kierunku współpracy pomiędzy Ukrainą, Polską, Unią Europejską i wspólnie kształcić lekarzy, ponieważ to od nich zależy nasze zdrowie i nasza przyszłość – stwierdza ukraiński minister.
Zapytany o największe problemy służby zdrowia na Ukrainie, minister powiedział, że na terenach, gdzie trwają walki, „ludzie walczą o życie, przetrwanie i nie zgłaszają się z chorobami i schorzeniami do lekarzy”. Na okupowanych terenach, powiedział Liaszko, mieszkańcy nie mogą zadzwonić po karetkę pogotowia, ponieważ okupanci niszczą łączność. – Straty ludzkie są bezpośrednie, ale również pośrednie – wynikające z tego, że ktoś umrze na zawał lub udar, ponieważ karetka do niego nie dotrze – dodał.
Według ministra problemem mieszkańców terytoriów okupowanych jest brak leków w aptekach i wyczerpujące się zapasy w szpitalach. – Ponadto resztki tych leków, które zostały, są zabierane przez okupanta i wywożone na terytorium Federacji Rosyjskiej – stwierdził.
Wyjaśnił, że w związku z wewnętrzną migracją z terenów objętych wojną wzrosło obciążenie szpitali na pozostałym terytorium Ukrainy i więcej pacjentów zapada na choroby naczyniowe. – Przeżycia ludzkie powodują zwiększoną liczbę chorób naczyniowych, zawałów, udarów – dodał.
Odpowiadając na pytanie dziennikarza o lekarzy ukraińskich, którzy wyjechali z kraju, stwierdził, że po 24 lutego Ukrainę opuściło 2,5 tys. lekarzy, co stanowi ok. 1 proc. wszystkich medyków w tym kraju. – Nie jest to dla nas sytuacja krytyczna – dodał.
Następnie wyraził dumę z postawy ukraińskich lekarzy, ponieważ 24 lutego o godz. 6.00 wszyscy stawili się do pracy i byli „w pełnej gotowości bojowej”, żeby udzielić pomocy obywatelom.
Do tej pory do Polski trafiło ponad 1100 osób rannych z terenów działań wojennych w Ukrainie. Pomogli im także specjaliści z Lublina m.in. prof. Robert Rejdak z Kliniki Okulistyki SPSK1.
W Lublinie znajduje się także specjalistyczny sprzęt 3D do operacji okulistycznych, dzięki któremu jest możliwa diagnostyka na dużą odległość m.in. pacjentów z urazami wojennymi.
RyK / PAP / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska