Żużlowcy Motoru Lublin nadal niepokonani w rozgrywkach PGE Ekstraligi. W piątek (18.06) wieczorem w 9. kolejce wygrali z Argedem Malesą Ostrów Wlkp. 51:39.
Punkty dla lublinian zdobyli: Kubera 16, Hampel 11, Drabik 10, Cierniak 7, Lampart 4 i Tudzież 3.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Żużel: Motor Lublin – Arged Malesa Ostrów 51:39 (FOTO)
Rywalizacja lidera z ostatnią drużyną w tabeli była dość wyrównana. Menadżer Motoru Jacek Ziółkowski zgodził się z opinią, że był to trudny mecz dla lubelskiej drużyny: – Wielokrotnie powtarzałem, że w ekstralidze nie ma łatwych meczów. Tutaj nie ma przypadkowych drużyn, ani przypadkowych zawodników. Trzeba być zawsze przygotowanym, bo jakiekolwiek luźne podejście do zawodów i zlekceważenie rywala, skończyć się może tym, że na reakcję może już być za późno – mecz „ucieknie”, a drużyna przegra. Dlatego staramy się podejść skoncentrowani do każdych zawodów.
Jacek Ziółkowski przyznał, że gospodarzom zadanie utrudniły opady deszczu: – Deszcz zawsze działa bardziej na niekorzyść drużyny gospodarza. Chociaż oczywiście obie drużyny jeżdżą na tym samym torze, ale pamiętajmy, że gospodarz jakoś tam trenował i przygotowywał się. A to wszystko zmienia, co zawsze bardziej działa na korzyść drużyny przyjezdnej. Mieliśmy pewne problemy z tym, żeby osiągnąć bezpieczną przewagę nad Ostrowem. Prowadziliśmy, ale to było prowadzenie rzędu 4, 6, 8 oczek.
CZYTAJ: Deszcz nie przeszkodził lubelskim żużlowcom. Motor ciągle niepokonany
W spotkaniu zabrakło lidera lublinian, Mikkela Michelsena. Stało się to z powodu środowego (15.06) upadku w spotkaniu duńskiej ekstraklasy. – Mam nadzieję, że na kolejny mecz będzie już w pełni zdrowy. Ale z dokładniejszymi informacjami musimy poczekać do poniedziałku – stwierdza Jacek Ziółkowski.
Mateusz Tudzież, który wywalczył pierwsze swoje punkty w Ekstralidze dla Motoru, podkreślił, że emocje były duże. – Tak naprawdę dopiero teraz emocje opadają. Pierwszego biegu w ogóle nie pamiętam. Dopiero jak przyjadę do domu, zobaczę sobie powtórkę i przypomnę, co się tam działo. Emocje były tak wysokie, że nie bardzo coś z tego pamiętam.
– Tor nie był naszym sprzymierzeńcem. Spotkanie było zagrożone, więc tor był przykryty. Nie mieliśmy nawet okazji na nim za bardzo trenować. Później w czasie zawodów opady zmieniły tor, więc nie była to nasza mocna strona – dodaje Mateusz Tudzież.
Żużlowcy Motoru do tej pory wygrali 8 meczów i raz zremisowali. I oczywiście prowadzą w tabeli.
Kolejne spotkanie w Lesznie z Fogo Unią w niedzielę 26 czerwca.
AR / opr. ToMa
Fot. Gosia Cieśluk