Ponad 20 mln zł kosztuje budowa nowoczesnego Centrum Nauk Medycznych Akademii Nauk Stosowanych Wincentego Pola w Lublinie. W budynku znajdą się nie tylko sale wykładowe, ale także nowoczesne sale ćwiczeniowe i symulacyjne dla przyszłych medyków. Dziś podczas uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod budowę powstającego budynku był obecny minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Podpisanie aktu erekcyjnego i wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę Centrum Nauk Medycznych przy Akademii Nauk Stosowanych W. Pola
– Trzeba inwestować i rozwijać kierunki medyczne, żeby uzupełnić kadry medyczne – podkreśla minister Przemysław Czarnek. – Zawody, których ludzie będą uczyć się w tym centrum – pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni, fizjoterapeuci – to niezwykle pożądane zawody na rynku medycznym w Polsce. Mamy w nich wakaty. Dziś potrzeba nam kształcenia. To nie żadna konkurencja dla Uniwersytetu Medycznego. Przy liczbie chętnych 10 osób na jedno miejsce naprawdę jest miejsce do tego, żeby zagospodarować tych studentów i uzupełniać kadry lekarskie, bo tylko w ten sposób będziemy mogli to robić.
– Brakuje nam w tej chwili sal. Część laboratoriów przeniesiemy do nowego obiektu i tam utworzymy również nowe – zapowiada doc. Henryk Stefanek, prezydent-założyciel Akademii Nauk Stosowanych Wincentego Pola w Lublinie. – W kształceniu medycznym jest nowa epoka. W tej chwili odchodzi się od zajęć w prosektorium, od różnego typu zajęć z bezpośrednim kontaktem z pacjentem. Dużą rolę odgrywają symulatory medyczne, cyfrowe aparaty, które „zastępują” pacjentów, czyli symulują różnego typu choroby, które można zaprogramować. Przypuszczalnie przygotujemy tzw. elektroniczny stół anatomiczny, który będzie przedstawiał wszystkie części ciała człowieka, wszystkie organy, które człowiek posiada, co pozwoli studentom na opanowanie najtrudniejszego zazwyczaj w naukach medycznych przedmiotu, jakim jest anatomia. Na pewno będą też pracownie umiejętności pielęgniarskich, położniczych, pracownie fizykoterapii, kinezyterapii, biomechaniki.
– Jeżeli chodzi o polską ochronę zdrowia, sytuacja kadrowa nie wygląda najlepiej – przyznaje prof. Marian Przylepa, dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu Akademii Nauk Stosowanych Wincentego Pola. – Wręcz przeciwnie, jesteśmy dalecy od osiągnięcia średnich, które obowiązują w Unii Europejskiej. Brakuje nam w tej chwili ponad 10 tysięcy lekarzy i 100 tysięcy pielęgniarek. Prognozy demografów są takie, że jeżeli to wszystko będzie szło w tym kierunku, to trzeba będzie w roku 2025, a więc za 2-3 lata, zamknąć prawie 300 szpitali ze względu na brak kadry.
CZYTAJ: Przemysław Czarnek: Trzeba zwiększyć liczbę miejsc, gdzie kształcą się lekarze
– Dużo zajęć odbywa się oczywiście w szpitalach, ale trudno żeby pacjent na zawołanie mógł na przykład symulować epilepsję, a jeśli mamy odpowiednie symulatory, czyli fantomy, zaprogramowane symulują wszystkie choroby. Dzięki temu student wie, jak zachowywać się przy różnego typu objawach. Posiadamy na przykład salę wysokiej wierności, czyli taki szpitalny OIOM, który jest przystosowany do leczenia dzieci, osób dorosłych, jak i geriatryczny dla osób starszych – mówi doc. Henryk Stefanek.
– Inicjatywa budowy nowego budynku znacznie polepszy warunki do studiowania, prowadzenia zajęć i zdecydowanie polepszy jakość kształcenia – zaznacza prof. Marian Przylepa.
– Nasi medycy są wiekowi. Średni wiek pielęgniarki w Polsce to 52 lata. Wszystkie nauki medyczne powinny być domeną ludzi młodych. To są duże zaległości w kraju. Ministerstwo Edukacji i Nauki dąży do tego, żeby rozwijać kierunki medyczne i jednocześnie kultywuje się tę specjalizację w kierunkach medycznych – dodaje doc. Henryk Stefanek.
Budynek Centrum Nauk Medycznych ma być gotowy w przyszłym roku.
RyK / opr. WM
Fot. Piotr Michalski