Znowu dokonaliśmy niemożliwego; po cichu, bez rozgłosu udało nam się przeprowadzić akcję ewakuacyjną i wywieźć z atakowanego przez rosyjskie wojska Lisiczańska 66 osób, w tym sześcioro dzieci – poinformował w niedzielę (05.06) na Telegramie szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj.
CZYTAJ: Rosjanie zniszczyli sztab humanitarny w Lisiczańsku, ostrzeliwując go 30 razy
„Pojechaliśmy do schronów przeciwbombowych, namówiliśmy (ludzi do ewakuacji). Dzięki wojskowym, policjantom i funkcjonariuszom służb ratunkowych 66 osób jest już w bezpiecznym miejscu” – napisał Hajdaj
Przewodniczący regionalnej administracji zaapelował do cywilów, którzy zdecydowali się pozostać w Lisiczańsku, by z uwagi na „nieustanne (rosyjskie) ostrzały” nie opuszczali miejsc ukrycia.
Miasto Lisiczańsk i pobliski Siewierodonieck pozostają ostatnimi przyczółkami w obwodzie ługańskim znajdującymi się pod kontrolą rządu w Kijowie. Wcześniej w niedzielę pojawiły się doniesienia, że wojska najeźdźcy zniszczyły sztab humanitarny w Lisiczańsku, ostrzeliwując go około 30 razy. Hajdaj ocenił, że sobota i noc z soboty na niedzielę były dla Lisiczańska „piekielne”, ponieważ rosyjskie siły bez przerwy uderzały w miasto. Zastosowano artylerię i zestaw rakietowy Toczka-U.
W piątek szef administracji Lisiczańska Ołeksandr Zajka poinformował, że oddziały agresora zniszczyły już 60 proc. wszystkich budynków w tym mieście. Pozostaje tam wciąż jedna piąta mieszkańców, czyli około 20 tys. osób.
RL/ PAP/ opr. DySzcz