Kierujący oplem 15-latek z gminy Bełżyce uciekał przed policją, osiągając w terenie zabudowanym prędkość 121 km/h. Jego jazda zakończyła się w lesie, gdzie zawisł na pniu drzewa, gubiąc części samochodu. Jak ustalili policjanci, nastolatek zabrał ojcu samochód bez jego zgody.
CZYTAJ: Coraz więcej kradzieży samochodów. Jak chronić się przed złodziejami?
Jak poinformowała w poniedziałek asp. szt. Edyta Żur z Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim, funkcjonariusze zauważyli w piątek po południu kierowcę, który jadąc drogą wojewódzką nr 747, nie zatrzymał się na skrzyżowaniu przed znakiem stop.
„Policjanci, używając sygnałów dźwiękowych i świetlnych, ruszyli za pojazdem, który uciekał. W Trzcińcu, w obszarze zabudowanym dokonali pomiaru prędkości opla i okazało się, że pojazd mknie z prędkością 121 km/h” – przekazała asp. szt. Żur.
Kierujący skręcił w polną drogę w kierunku lasu, gdzie pogubił części samochodu i zawisł na pniu drzewa. Okazało się, że za kierownicą siedzi 15-latek z gminy Bełżyce, przewożący 14-letniego kolegę. Jak ustalili funkcjonariusze, chłopak zabrał auto bez zgody swojego ojca, aby się przejechać.
„W związku z nie zatrzymaniem się do kontroli drogowej oraz licznymi wykroczeniami, których się dopuścił, funkcjonariusze powiadomią o tym sąd rodzinny i nieletnich. Tam zapadnie decyzja co do konsekwencji prawnych dla nastolatka i jego rodziców” – dodała policjantka.
RL/PAP/ opr. KB
Fot. KWP w Lublinie