Od 1 września w polskich szkołach będzie wprowadzona „Historia i teraźniejszość”.
– Historia była nauczana w szkołach w ograniczonym zakresie – mówił w Polskim Radiu Lublin minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. – Najczęściej rozszerzoną wiedzę zdobywali uczniowie, którzy wybierali historię czy wiedzę o społeczeństwie na maturę. To była zdecydowana mniejszość – dodaje minister Czarnek. – Jeżeli dobrze pamiętam, to w tym roku historię na maturze wybrało 8 procent uczniów. 92 procent uczniów to są uczniowie, którzy są pozbawieni wiedzy na temat historii najnowszej – po prostu nie było czasu, żeby przerabiać historię najnowszą. A my chcemy, żeby wszyscy wiedzieli, co się działo w Polsce po 1945 roku do 2015 roku – a zatem będziemy wprowadzać „Historię i teraźniejszość”, czyli historię połączoną z WOS-em w pierwszej i drugiej klasie szkoły ponadpodstawowej.
Dotychczas wpłynęły wnioski o dopuszczenie do użytku szkolnego trzech podręczników do historii i teraźniejszości. Podręcznik wydawnictwa Biały Kruk został już dopuszczony, do podręcznika WSiP wyznaczono recenzentów, a do podręcznika Wydawnictwa SOP Oświatowiec Toruń trwa ich wyznaczanie.
Cała rozmowa w materiale wideo:
Trwa również nabór pedagogów i psychologów, którzy pracowaliby w szkołach z dziećmi z Ukrainy – mówił w Polskim Radiu Lublin Przemysław Czarnek. Według wstępnych szacunków ministerstwa od przyszłego roku szkolnego w polskich szkołach może być około 400 tysięcy dzieci z rodzin uchodźców.
– Z myślą o dzieciach ukraińskich, a także ich polskich rówieśnikach planujemy zatrudnienie kolejnych osób nie tylko na etatach pedagogicznych – mówi minister Czarnek. – Wyasygnowaliśmy 700 milionów złotych tylko w tym roku, a ponad 1.5 miliarda na przyszły rok budżetowy. 700 milionów w tym roku, z czego 180 milionów na dodatkowe zajęcia, a 520 milionów złotych na 18 tysięcy dodatkowych etatów psychologów, pedagogów, pedagogów specjalnych i trwa nabór na te stanowiska. To są środki, które są podyktowane i dzieciom polskim z uwagi na problemy pokowidowe, po nauce zdalnej, ale też i dzieciom ukraińskim, które przyjeżdżają tu z traumą wojenną.
Szef resortu edukacji powiedział także, że nie jest brana pod uwagę nauka zdalna w najbliższym roku szkolnym.
RMaj / opr. GRa
Fot. RL