Do śmierci mężczyzny poszukiwanego ws. „afery respiratorowej” nie przyczyniły się osoby trzecie

img 20201211 171314 2021 11 28 180049 scaled 2022 04 14 111527 750x375 2022 07 27 160135

Do śmierci poszukiwanego listem gończym Andrzeja I. nie przyczyniły się osoby trzecie — tak wynika ze wstępnych ustaleń Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Prokuratura badała sprawę po doniesieniach o śmierci przedsiębiorcy, od którego Ministerstwo Zdrowia kupowało respiratory.

CZYTAJ: Bohater „afery respiratorowej” nie żyje? Prokuratura weryfikuje informacje

W ubiegłym tygodniu posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba poinformowali, że otrzymali od Komendanta Głównego Policji pismo, informujące o śmierci Andrzeja I. w Albanii. Następnie ciało, według niepotwierdzonych doniesień, miało zostać sprowadzone do Polski, tutaj skremowane i pochowane.

– Wciąż badamy tę sprawę – mówi rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie, prokurator Karol Blajerski. – Aktualnie przesłuchiwani są świadkowie i gromadzony jest pozostały materiał dowodowy mający znaczenie dla śledztwa. Gdy zostaną poczynione ustalenia, w stosownym czasie opinia publiczna zostanie o tym poinformowana w drodze komunikatu. Na chwilę obecną z uwagi na dobro postępowania, szczegóły dotyczące czynności wykonanych i zaplanowanych powinny pozostać objęte tajemnicą postępowania. Na tę chwilę mogę powiedzieć, że skierowano wniosek do Republiki Albanii, służący pozyskaniu dokumentacji dotyczącej zgonu pana Andrzeja I.

CZYTAJ: Handlował bronią i respiratorami. Prokuratura rozważa wydanie europejskiego nakazu aresztowania za Andrzejem I.

Andrzej I., prezes lubelskiej spółki E&K, nie dotrzymał zawartej w 2020 roku umowy z Ministerstwem Zdrowia. Z zakupionych 1 240 respiratorów do szpitali trafiło tylko 200 niekompletnych urządzeń.

EwKa / MaK / opr. KB

Fot. archiwum

Exit mobile version