Dużym zainteresowaniem cieszył się pokaz żniwowania w Muzeum Wsi Lubelskiej. Jak mówili goście skansenu, to jedyna okazja, żeby zobaczyć dawne zwyczaje.
– Jestem tu z dziećmi. Chciałem, żeby zobaczyły, jak to było kiedyś. Pogoda dopisuje, nie jest gorąco. Chciałam zobaczyć, jak wyglądały obrządki związane ze żniwowaniem. Jako osoba młoda, pewnych z nich mogę nie znać, to dla mnie coś nowego – opowiadali widzowie.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Żniwowanie w Muzeum Wsi Lubelskiej
Uczestnicy żniwowania mogli nie tylko obserwować prace polowe, ale też różne towarzyszące im czynności, na przykład wypiekanie podpłomyków, które w czasie żniw jedli żniwiarze.
– Podpłomyki to taka szybka wersja chleba – mówi Bogna Głuchowska z działu edukacji Muzeum Wsi Lubelskiej. – Ciasto jest to samo, ale to taka – można powiedzieć – szybsza wersja chleba, którą można zjeść od razu po upieczeniu. Świeżego chleba nigdy nie jadło się od razu, bo to były ogromne bochenki, które jeszcze dochodziły sobie w środku po upieczeniu. Natomiast podpłomyki można było zjeść niemal natychmiast.
MaK / opr. WM
Fot. Krzysztof Radzki