„Kamienie mówić za nas będą”. W Józefowie powstała „Macewa Pamięci”

292490217 1064519047786329 386996753944884529 n 2022 07 13 194352 2022 07 13 200024

W Józefowie w powiecie biłgorajskim przed synagogą odsłonięto dziś (13.07) pomnik „Macewę Pamięci”. Z kolei na ścianie synagogi powstała tablicę z 194 nazwiskami pomordowanych rodzin żydowskich z Józefowa i m.in. Wielkopolski.

– W Józefowie mamy troszeczkę inne podejście, nie oczekujemy wsparcia od rządu ani organizacji żydowskich – podkreśla burmistrz Józefowa Roman Dziura. – Uważamy, że Żydzi zostawili u nas wszystko, co mieli. W związku z tym, że nasi mieszkańcy z tego korzystają, mamy obowiązek czcić pamięć, wznosić pomniki i dbać o obiekty, które świadczą o tym, że Józefów był miastem wielokulturowym.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Odsłonięcie „Macewy Pamięci” w Józefowie

– Mamy w statucie zapisane upamiętnianie historii Józefowa i Lubelszczyzny. I stąd ten pomysł, żeby upamiętnić żydowskich mieszkańców miasta – wyjaśnia Paweł Henryk Byra, prezes Stowarzyszenia Wychowanków Liceum Ogólnokształcącego w Józefowie. – Oni wnieśli wkład w historie tego miasteczka. Z samego Józefowa zginęło 913 osób. I stworzyliśmy ich listę, między innymi dzięki prof. Adamowi Kopciowskiemu z Lublina. Postanowiliśmy stworzyć tablicę nazwisk rodzin.

– Po 80 latach Polacy, Żydzi, Niemcy wspólnie upamiętnili pomordowaną społeczność obywateli polskich narodowości żydowskiej. Przed wojną 80% mieszkańców stanowiła ludność żydowska. W ramach zbrodniczego planu, który był realizowany przez niemieckiego okupanta doszło do największej zbrodni. W ramach tak zwanej Akcji Reinhardt na terenach Polski zostało wymordowanych blisko 2 mln ludzi. Niemcy dokonali tego w trzech obozach zagłady oraz w miastach i miasteczkach. Jednym z takich miasteczek był właśnie Józefów. Tu batalion policji z Hamburga dokonał rozstrzelania prawie 2 tys. kobiet, dzieci, mężczyzn. Niewinnych ludzi – mówi dyrektor Muzeum Getta Warszawskiego Albert Stankowski.

– Chcemy pokazać, że o nich pamiętamy. Dla nas jest istotne, że oni tutaj byli mieszkali razem z Polakami i bardzo zgodnie ze sobą żyli. To jest ciekawe również dla następnych pokoleń, żeby dowiedzieli się, że byli tu drukarze, krawcy, szewcy pochodzenia żydowskiego. Tolerancja polega właśnie na tym, aby widzieć w drugim człowieku samego siebie – stwierdza Paweł Henryk Byra. – Polacy, jak mogli, ratowali Żydów – dodaje.

– Moi rodzice, Paulina i Józef Szkałuba, ukrywali Danutę Pelc. Ukrywali ją od 1943 roku do końca wojny. Potem pani Danuta przyjęła chrzest. Była chrzczona przez ks. Całkę. Bo przyrzekła sobie, że jeżeli ocaleje, przejdzie na katolicyzm. Wyszła za mąż i założyła swoją rodzinę. Ale przez cały czas utrzymywała z moimi rodzicami kontakt – opowiada Jadwiga Soluch.

– 13 lipca Niemcy zgładzili tutaj ponad 1500 osób. Tutaj była tzw. „Winiarczykowa Góra”, piaszczyste wzgórze porośnięte lasem. Obok przepływał strumień Nepryszka. I w tym lesie odbyła się ta masakra – opowiada Paweł Henryk Byra.

– Moja mama miała tutaj swoją rodzinę –  mamę, tatę, siostrę, brata. Wszyscy zostali rozstrzelani. Jako 12-letnie dziecko została sama. Pozostało jej tylko ukrywać się. Dowiedziała się o wszystkim z relacji osób, które wracały z targu. W dniu, w którym była niemiecka akcja na miejscową ludność żydowską, matka wysłała ją do pobliskiej wsi Majdan Nepryski, żeby kupić jedzenie. Kiedy już wracała z ekwipunkiem, zauważyła, że w panice z targu wracają furmanki, a ludzie na furmankach krzyczą, że ma nie wracać do domu – opowiada Teresa Elsner. – Najpierw ukrywała się w zbożu, w suterenach; w miejscach, gdzie ludzie nie mogli jej dostrzec. Z tego, co mi mówiła, wiem, że rodziną, która się nią zajęła byli państwo Ćwikowie i pan Stanisław Gontarz. Pomagali też jej państwo Margolowie.

– Pamięć jest niesłychanie ważna. Powinniśmy przywoływać tamte smutne wydarzenia. Ale powinniśmy tę pamięć nieść, podtrzymywać, utrwalać, przekazywać kolejnym pokoleniom – dodaje burmistrz Roman Dziura.

– Dzięki temu pomnikowi, jak nasza pamięć już zawiedzie, może te kamienie mówić za nas będą – dodaje Teresa Elsner.

Odsłonięcie „Macewy Pamięci” przywraca nam pamięć o niemal 2,5 tys. zamordowanych Żydów z Józefowa i jego okolic – napisał wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin w liście skierowanym do uczestników środowej uroczystości. Sellin przypomniał, że dzieje Józefowa to 300-letnia historia harmonijnego współżycia wielonarodowej społeczności. W miasteczku funkcjonowała murowana synagoga, kirkut z domem przedpogrzebowym, drukarnie. Jak wskazał wiceminister, Józefów był także ośrodkiem życia chasydzkiego – przy synagodze działała Talmud Tora i jesziwa, zaś w miasteczku było kilka chederów, szkoła sieci Jawne i szkoła dla dziewcząt.

– Spalił się do cna Józefów żydowski w 1942 roku. Masakrę lipcową poprzedził dokonany w maju tegoż roku mord na 120 Żydach, na których jak na zwierzynę polowano na uliczkach getta i w kamieniołomie – przypomniał Sellin.

Dodał, że w listopadzie 1942 r. Niemcy wywieźli ostatnich zamieszkujących w miasteczku Żydów do obozu Zagłady w Bełżcu. – Życie dopisuje nowe konteksty do minionych dramatów i tragedii, dlatego, pochylając się nad Zagładą Żydów i oddając najwyższą cześć niewinnym ofiarom ludobójstwa zaplanowanego i zrealizowanego przez aparat państwowy Trzeciej Rzeszy Niemieckiej, okażmy naszą solidarność współczesnym ofiarom bestialskiej wojny na Ukrainie” – dodał Sellin.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek w liście skierowanym do uczestników uroczystości wyraziła nadzieję, że pomnik w Józefowie każdego dnia będzie przypominać o dramacie narodu żydowskiego, „jak również stanie się swoistym ostrzeżeniem przed ogromem zła, do jakiego zdolni są ludzie zaślepieni nienawiścią i pogardą. – Na nas spoczywa szczególny obowiązek pielęgnowania nie tylko pamięci o tragedii milionów Żydów, lecz także o ich wkładzie w rozwój gospodarczy, naukowy i kulturowy Rzeczpospolitej. Jestem przekonana, że pomnik „Macewa Pamięci” jest zarówno hołdem złożonym ofiarom, jak i wyrazem szacunku dla wielowiekowej tradycji”– oceniła Elżbieta Witek.

List od prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego przeczytał starosta biłgorajski Andrzej Szarlip. Kaczyński podkreślił w nim, że budynek synagogi i częściowo zachowany kirkut stanowią w sferze materialnej to, co zostało po żydowskiej społeczności Józefowa. – Ale przetrwała również pamięć o ludziach oraz o zbrodniach, które przyniosły kres barwnemu światu lubelskiego Józefowa– napisał prezes PiS. Jak dodał, tragedia Holocaustu przyniosła okrutną śmierć nie tylko milionom istnień ludzkich, ale też nieodwracalnie zniszczyła świat kultury żydowskiej na terenach Europy Środkowej i Wschodniej.

– Te skrwawione ziemie naznaczone są tysiącami miejsc kaźni, miejsc, gdzie zostały popełnione straszliwe zbrodnie, w których objawiło się czyste zło. Tu, w Józefowie, taką szczególną przestrzenią jest „Winiarczykowa Góra”, a w okolicy – teren byłego obozu zagłady w Bełżcu. W takich miejscach z całą mocą ogarniającej nas grozy uzmysławiamy sobie destrukcyjną i zbrodniczą siłę totalitarnych ideologii. Kiedy oddajemy cześć ofiarom Holocaustu, ofiarom ludobójstwa, słyszymy ich niemy krzyk, który jest dla nas nakazem czynienia wszystkiego, co w naszej mocy, aby nigdy więcej takie szaleństwo czystego zła się nie powtórzyło – podkreślił Kaczyński.

Autorem „Macewy Pamięci”  jest Jerzy Kalina. „Obstalunek” w kamieniu józefowskim powstał w pracowni kamieniarskiej u Jana Pastuszka.

W trakcie uroczystości odmówiono modlitwy z udziałem m.in. naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha oraz bp. pomocniczego archidiecezji lubelskiego Mieczysława Cisło. Na środowych uroczystościach w Józefowie byli obecni również potomkowie żydowskich rodzin z Józefowa.

AP / opr. ToMa

Fot. AP

Exit mobile version