Magazyny Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie świecą pustkami. Rosnące potrzeby wśród ubogich mogą być pokłosiem wzrostu cen artykułów spożywczych w sklepach.
CZYTAJ: Bezdomni i samotni. Bractwo im. św. Brata Alberta dało im poczucie wspólnoty
Brakuje podstawowych produktów takich jak: mąka, makarony, kasza czy konserwy. W tym roku inaczej niż w ubiegłych nie ubywa również potrzebujących. Zapotrzebowanie rośnie również dlatego, że sezonowo zamknięta jest kuchnia św. Brata Alberta, za to wydawane są artykuły pierwszej potrzeby, pieczywo, warzywa i owoce.
– Nasze zapasy skończą się za dwa dni – ocenia prezes Fundacji Brata Alberta Monika Zielińska. – Mamy puste magazyny. U nas na ul. Zielonej praktycznie nie mamy co wydawać. Nasza wydolność jest już właściwie zerowa. W tym roku wszystkie siły osób, które pomagają, darczyńców, są skierowane na Ukrainę, a często ludzie zapominają, że w Polsce też są potrzebujący. W tym roku zauważyliśmy „dziwną przypadłość” – naszych podopiecznych nie ubyło ze względu na zmieniającą się porę roku. Może to być związane z sytuacją ekonomiczną naszego kraju, ze wszystkimi podwyżkami, z inflacją. Po opłaceniu wszystkich rachunków i leków już nie starcza im na jedzenie.
– Odpowiadam za wydawanie żywności, chleba, warzyw, owoców. Są także różne ubrania – tłumaczy Bogusław Szydłowski, jeden z wolontariuszy. – Segreguję – owoce muszą być tam, gdzie owoce, żeby ludzie mieli lepszy dostęp. Widać, że jest większe zapotrzebowanie, ludziom brakuje wszystkiego.
– Wydawaliśmy bardzo dużo żywności, a teraz mamy bardzo małe dostawy – opowiada Zofia Chodzińska, pracownik administracyjny Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta. – Półki stają się puste, a każdy musi zjeść chociaż raz na dzień. Staramy się. Podstawowe produkty, takie jak, kasza, makaron czy konserwy, powoli się kończą. Tak naprawdę, to 2-3 dni i nasz magazyn będzie pusty.
– Widzimy również taką zależność, że wpływy z darowizn finansowych są dużo niższe niż w ubiegłym roku – informuje prezes Fundacji. – Ludzie wpłacają mniejsze kwoty. To też jest spowodowane tym, że każdy oszczędza. Albo po prostu ludzie nie mają; bo wszystko jest droższe, bo się zabezpieczają na zimę, bo nie wiadomo, jakie będą rachunki.
– My przyjmujemy wszystko – dodaje Monika Zielińska. – Potrzebne są nam warzywa, z których gotujemy posiłki, słoiki; takie rzeczy, z których można przygotować szybki posiłek, bo część osób korzystających z naszej pomocy nie ma kuchni do gotowania. Można nas wesprzeć darowizną finansową i liczę, że darczyńcy nadal mają gorące serca i że uda nam się uzupełnić nasze magazyny, tak, byśmy mogli pomóc każdej osobie, która się do nas zgłosi.
CZYTAJ: Paczki na Dzień Dziecka dla podopiecznych Bractwa Miłosierdzia św. Brata Alberta [ZDJĘCIA]
Bractwo można wesprzeć w postaci darowizn rzeczowych i finansowych. Więcej informacji na stronie albert.lublin.pl.
RyK / opr. KB
Fot. archiwum
Pieniądze można wpłacać na konta:
Kuchnia Brata Alberta:
(ING): 23 1050 1953 1000 0023 3387 2428
(PKO BP): 35 1020 3150 0000 3702 0003 3936
Ośrodek Wsparcia dla Osób Bezdomnych:
(ING): 32 1050 1953 1000 0090 7750 1998
W tytule prosimy wpisać:
Darowizna