Grupa żniwiarzy w Horodysku nad zalewem Maczuły przypomniała publiczności jak wygląda tradycyjne żniwowanie. Nie zabrakło tradycyjnych przyśpiewek i obrzędów, które znane są już tylko starszym mieszkańcom gminy.
CZYTAJ: W Horodysku powstaje słowiańska chata. To początek większego projektu
– Powinniśmy kultywować polską tradycję i my staramy się właśnie to robić – mówi wójt gminy Leśniowice Joanna Jabłońska. – Bo tradycja to nasza tożsamość. Możemy zobaczyć, jak kiedyś kosiło się zboże kosą, jak wyglądał poczęstunek żniwiarzy, jak oni naprawdę żyli. Była to wielka radość dla tych ludzi. Ten uśmiech na twarzy i zadowolenie z tego, że możemy zebrać zboże z pól, z którego później upieczemy chleb, jest bardzo ważne.
Obrzęd przedstawiony jest dokładnie tak, jak wyglądał on kiedyś na wsi, co potwierdzają mieszkańcy: – Jeszcze za młodych lat tak samo podbierałam za tatą, który kosił kosą – mówi jedna z obserwujących żniwowanie.
W programie imprezy znalazł się także koncert kapeli Styrta oraz dyskoteka pod gwiazdami.
NowA/ opr. DySzcz
Fot. Agnieszka Nowosad