Granice Polski przekroczyło pierwsze siedem czołgów Abrams; w ciągu kilku dni przyjadą kolejne; na początku sierpnia rozpocznie się szkolenie pierwszych polskich załóg – poinformował w poniedziałek (18.07) wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak.
W kwietniu MON podpisało kontrakt na 250 czołgów M1A2 Abrams SEPv3, dostawy przewidziano na lata 2025-26. W tym roku polskie wojsko ma otrzymać 28 czołgów starszego wariantu SEPv2 w celach szkoleniowych.
– Dziś granice przekroczyło siedem czołgów i dwa wozy wsparcia – powiedział Błaszczak na briefingu prasowym. Zapowiedział, że w ciągu kilku dni będą kolejne czołgi, które posłużą do szkolenia polskich „pancerniaków”.
Według założeń szkolenie czołgistów ma się rozpocząć na początku sierpnia. – Przyszli użytkownicy czołgów już zostali wytypowani, a więc chodzi o płynne rozpoczęcie szkoleń – powiedział szef MON. Czołgi najpierw trafią do centrum szkolenia wojsk lądowych w Poznaniu. Polskie załogi będą ćwiczyć ich obsługę na poligonie w Biedrusku (woj. wielkopolskie).
CZYTAJ: Szef MON: Polska kupi od USA 116 używanych czołgów Abrams
– Te czołgi będą stanowiły bardzo duże wzmocnienie polskich sił pancernych. Można powiedzieć, że Polska stanie się pancerną potęgą – powiedział Błaszczak.
Zaznaczył, że docelowo wszystkie czołgi Abramsy trafią na wyposażenie 18 Dywizji Zmechanizowanej. – Będą operowały na wschodniej flance NATO (…) tak, żeby odstraszały agresora – dodał szef MON.
Przypomniał, że MON zamówił też 116 czołgów Abrams w starszej wersji, a pierwsze egzemplarze używanych czołgów trafią do wyposażenia WP w przyszłym roku.
– Chodzi o to, żeby te czołgi stanowiły wypełnienie luk powstałych po donacji sprzętu dla Ukrainy. Te czołgi zostały kupione na bardzo preferencyjnych warunkach. W zasadzie płacimy za przywrócenie sprawności w takim sensie, że są one obecnie zakonserwowane, a więc muszą być doprowadzone do używalności. Płacimy też za pakiet logistyczny w postaci części zamiennych – powiedział Błaszczak.
CZYTAJ: Szef MON: rozpoczęły się dostawy samolotów C-130H Hercules
Pod koniec kwietnia Polska w ramach dostaw uzbrojenia na Ukrainę przekazała ponad 240 zmodyfikowanych czołgów T-72. Szef MON w ubiegłym tygodniu poinformował, że Polska uzgodniła z USA umowę kupna 116 używanych czołgów Abrams, które uzupełnią wyposażenie WP.
Natomiast 5 kwietnia MON podpisało kontrakt na 250 czołgów M1A2 Abrams SEPv3. Abrams jest uzbrojony w 120-milimetrowa armatę, będącą modyfikacją licencyjnego działa niemieckiego koncernu Rheinmetall, karabiny 7,62mm i 12,7mm. Czołg wazy ponad 70 ton, jest napędzany silnikiem turbowałowym o mocy 1500 KM. Turbinowy napęd wiąże się ze znacznym zużyciem paliwa i niemożnością pokonywania głębokich przeszkód wodnych. By umożliwić czołgom o dużej masie przekraczanie rzek, wojsko kupiło parki pontonowe, razem z czołgami zamówiono także wozy zabezpieczenia technicznego i amunicję.
W lipcu Polska Grupa Zbrojeniowa i Honeywell podpisały memorandum w sprawie serwisowania w Polsce produkowanych przez tę amerykańska firmę systemów i silników, stosowanych także w czołgach Abrams.
Czołgi Abrams, na których będą szkolić się żołnierze Wojska Polskiego są już w ????. Będziemy gotowi, kiedy pojawią się pierwsze z 250 najnowocześniejszych czołgów, które zamówiliśmy. Polska będzie dysponowała nowoczesną, potężną siłą, aby w sytuacji zagrożenia odstraszyć agresora. pic.twitter.com/bWOFOKvE3m
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) July 18, 2022
RL/ PAP/ opr. DySzcz