– Pożary trawią uprawy zbóż na Ukrainie, które i bez tego trudno byłoby zebrać i wyeksportować w warunkach rosyjskiej inwazji. Według ukraińskich władz Rosjanie celowo bombardują pola pociskami zapalającymi, by wywołać globalny kryzys żywnościowy – opisuje stacja CNN.
– W różnych częściach Ukrainy, w tym na obszarach z najżyźniejszymi glebami, często pojawia się ostatnio podobny widok: letnie niebo skrywają kłęby dymu, a na polach kombajny usiłują zebrać zboże, zanim pochłoną je szalejące pożary – pisze amerykańska stacja.
Rolnik z obwodu zaporoskiego Pawło Serhienko powiedział CNN, że ma 3 tys. hektarów pól, ale uprawa prawie połowy tego obszaru jest obecnie zbyt niebezpieczna z powodu działań rosyjskiego wojska. – Nie możemy nawet się tam dostać. Albo jest zaminowany, albo leży blisko okupowanych terenów, dosłownie na linii frontu. Mieliśmy okupantów na części pól – powiedział.
– Przez ostatnie cztery dni nasze kolana są zakrwawione. Gasimy pożary na polach. Rosjanie uderzają szczególnie w pola pszenicy i jęczmienia, każdego dnia – dodał rolnik.
CZYTAJ: Konkluzje szczytu UE: Rosja ponosi wyłączną odpowiedzialność za światowy kryzys żywnościowy
Serhienko stracił w ostatnich dniach 30 hektarów pszenicy i 55 hektarów jęczmienia. – Te 1200 hektarów, do których nie mogę się dostać, też się pali. Ale co mogę zrobić? Nawet tam nie pojadę – pożalił się.
Ukraińscy urzędnicy nie mają wątpliwości, że działania Rosjan są zamierzone. W ubiegłym tygodniu policja w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy, na jednym z najważniejszych obszarów rolniczych w kraju, wszczęła postępowania w sprawie „celowego niszczenia” upraw przez rosyjskie wojsko.
Według policji siły rosyjskie ostrzeliwują ziemie uprawne pociskami zapalającymi. – Każdego dnia wybuchają duże pożary, setki hektarów pszenicy, jęczmienia i innych zbóż już się spaliły. By uratować choć część plonów, mieszkańcy wsi pracują z maszynami obok ściany ognia, a Rosjanie celowo nie pozwalają gasić pożarów – napisano w komunikacie.
CZYTAJ: Ukraina: Rozpoczął się eksport zboża przez porty rzeczne na Dunaju
W obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy „wróg zaczął używać taktyki niszczenia pól, na których trwają zbiory” – informował szef administracji obwodowej Pawło Kyryłenko. Ukraińskie ministerstwo obrony przekazało natomiast zdjęcie jednego z pożarów z dopiskiem: – To nie ukraińska pszenica płonie, to płonie bezpieczeństwo żywnościowe świata.
Bombardowanie pól i infrastruktury rolniczej wraz z blokadą eksportu może mieć konsekwencje dla rynku światowego. Ukraiński wiceminister rolnictwa Taras Wysocki ocenił, że zbiory zbóż mogą wynieść w tym roku co najmniej 50 mln ton, w porównaniu z 86 mln ton w roku 2021. Według związku handlowców co najmniej połowa przeznaczona jest na eksport – podała CNN.
CZYTAJ: Ukraińskie władze: nasze siły odparły próbę przecięcia drogi Lisiczańsk-Bachmut
Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba ocenił w ubiegłym tygodniu, że Rosja stosuje „przemyślaną, cyniczną strategię”, by zniszczyć ukraińskie rolnictwo. – Rosyjska blokada ukraińskich portów już podarła na strzępy globalne łańcuchy dostaw żywności. Dolewając oliwy do ognia, Rosja kradnie ukraińskie zboże i bombarduje ukraińskie spichlerze – oświadczył.
Według CNN zagrożone są nie tylko tegoroczne zbiory. Za dużą część upraw na Ukrainie odpowiadają rolnicy niezależni, a ci w wyniku strat mogą zbankrutować. – Gdy to tego dojdzie, naprawdę będziemy mieli problemy z następnymi zbiorami pszenicy czy kukurydzy. Więc bardziej martwię się o produkcję w 2023 niż w 2022 roku – mówił w czerwcu pracujący w Chicago pracownik firmy konsultacyjnej AgResource, Dan Basse.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych