Atak rosyjski w kierunku Polski jest groźny i odbywa się przede wszystkim poprzez wysokie ceny surowców naturalnych – gazu, ropy naftowej, węgla i innych źródeł ogrzewania; polscy politycy powinni się zjednoczyć w trudnym czasie – mówił premier Mateusz Morawiecki.
CZYTAJ: Szef ONZ w Stambule: osiągnęliśmy porozumienie dotyczące odblokowania eksportu zboża z Ukrainy
Premier na piątkowym (22.07) spotkaniu w Działdowie podkreślił, że „Rosja zawsze czekała na czas słabości Polski, na to aż Polska będzie wewnętrznie skłócona”. – Na braku jedności najbardziej korzysta Putin. Mamy bardzo szczególny czas, to nie tylko Polska przeżywa problemy, ogromne problemy przeżywają wszystkie państwa europejskie, na taką okazje Putin czeka jak drapieżca na swoją ofiarę, bo wchodzi klinem w tę rzeczywistość, która jest w krajach UE, krajach Europy; jak lód wchodzący w szczelinę stara się je rozbijać, niszczyć, rozsadzać – mówił Morawiecki.
Ocenił, że nie przypadkiem Rosja atakuje, gdy sytuacja w wielu krajach jest trudna także politycznie. – Atak w kierunku Polski jest bardzo groźny. On odbywa się przede wszystkim poprzez wysokie ceny surowców naturalnych – wysokie ceny gazu, wysokie ceny ropy naftowej, węgla – w związku z tym innych źródeł ogrzewania domów, mieszkań – powiedział.
Dlatego – przekonywał Morawiecki – „wielkim zadaniem polskich polityków, tych, którzy powinni się zjednoczyć w trudnym czasie, całej polskiej klasy politycznej, powinno być tłumaczenie tego ludziom, że kryzys zbożowy na Ukrainie zaraz poskutkuje głodem w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, i że o to chodzi, by wywołać ten głód, bo wraz z głodem rozpocznie się wielka migracja, przez Morze Śródziemne do Europy.
Według premiera może to doprowadzić do takiego kryzysu migracyjnego jak przed siedmiu laty, tylko dwa razy lub nawet 10 razy większego.
Powiedział też, że w trudnej sytuacji ludzi można podzielić na dwa typy: na takich, którzy „chowają się w swoich gabinetach, zamykają na cztery spusty, boją się wychodzić do ludzi, nie rozmawiają z ludźmi, boją się tej władzy, która jest w ich rękach, szukają winnych gdzieś naokoło tego, co się dzieje”. – Węgiel, inflacja, Ukraina, surowce energetyczne, gdzieś tam wszystko jest uwypuklane, ale nie ma ludzi do rozwiązywania problemów – mówił premier.
Drugi typ ludzi – dodał – to tacy, którzy „zdają sobie sprawę z tego, że czas jest trudny i robią wszystko, by ulżyć ludziom i rozwiązywać problemy”. – Ja chcę państwu obiecać, że rząd PiS to taki rząd, będziemy robić wszystko, by rozwiązywać te problemy, które są wokół nas, a jest ich wiele – zaznaczył.
Jak powiedział premier, Adam Czartoryski walczący dwieście lat temu o niepodległość Polski mawiał, iż w czasie swojego życia i walki poznał tylko dwie partie: partię polską i partię antypolską. – I chciałbym, aby wszystkie partie działające w III RP tu i teraz, w tym czasie próby, były partiami polskimi, tego bym sobie zdecydowanie życzył – podkreślił. Aby tak było, dodał, „czasem każdy musi ugryźć się w język”.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Tomasz Waszczuk