Najwyższa Izba Kontroli wydała raport o stosowaniu środków przymusu bezpośredniego przez policję. W raporcie pojawiają się między innymi funkcjonariusze z Lublina. Zdaniem kontrolerów podejmowane interwencje nie zawsze są nagrywane, a środki przymusu bezpośredniego stosowane są niekiedy bezpodstawnie.
Nieprawidłowości związane z używaniem środków przymusu bezpośredniego stwierdzono w 127 przypadkach, a w 12 interwencjach dopatrzono się ich bezpodstawnego lub nieadekwatnego zastosowania.
Chodzi między innymi o zdarzenie z czerwca 2017 roku z izby wytrzeźwień w Lublinie.
„W ocenie sądu zachowania funkcjonariuszy policji względem dwóch mężczyzn wypełniały znamiona tortur. Mężczyźni mieli być bici i rażeni w okolice miejsc intymnych prywatnym (niebędącym na wyposażeniu służbowym) paralizatorem” – czytamy w raporcie NIK.
CZYTAJ: NIK krytycznie o projekcie budowy sieci Internetu szerokopasmowego na Lubelszczyźnie
W innym miejscu kontrolerzy chwalą jednak lubelskich policjantów za stworzenie „Nieetatowego Zespołu Antykonfliktowego”. Jak czytamy w raporcie „To alternatywa do używania oddziałów zwartych, która rozmawia z uczestnikami manifestacji i łagodzi napięcia”.
Kontrola NIK o stosowaniu środków przymusu bezpośredniego przez policję dotyczyła pracy komend między innymi w Katowicach, Olsztynie, Krakowie, Lublinie czy Szczecinie w latach 2019-2021.
MaTo / opr. PrzeG
Fot. archiwum