Od początku marca rosyjscy okupanci uprowadzili około 100 pracowników Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu Ukrainy; cześć z tych osób wróciła potem do pracy ze złamaną psychiką, oświadczając pod wpływem tortur, że popierają Rosję – poinformował w poniedziałek (25.07) szef ukraińskiego koncernu Enerhoatom Petro Kotin.
CZYTAJ: Minister obrony Ukrainy: 50 rosyjskich magazynów broni zniszczono dzięki wyrzutniom HIMARS
Jak dodał, obecnie w Enerhodarze w obwodzie zaporoskim, gdzie znajduje się elektrownia, przebywa około 10 tys. pracowników tego obiektu. Liczba osób bezpośrednio obsługujących instalacje jądrowe została jednak ograniczona. „Nie ma (tam) na przykład dodatkowych służb, które zazwyczaj znajdują się na miejscu w czasie pokoju” – powiadomił Kotin, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Rosyjskie wojska zajęły Zaporoską Elektrownię Atomową w nocy z 3 na 4 marca. Pod koniec maja Kotin poinformował, że na terenie obiektu znajduje się prawie 500 rosyjskich żołnierzy, ciężki sprzęt (transportery opancerzone, czołgi, pojazdy Ural), materiały wybuchowe i „wszystko to, co nie powinno znaleźć się w elektrowni”. Niemniej, ukraiński koncern kontrolował dotychczas obiekt pod względem jego eksploatacji i obsługi technicznej.
CZYTAJ: W ostrzelanym porcie w Odessie było zboże na eksport
Na początku czerwca Enerhoatom zaalarmował, że rosyjscy okupanci uprowadzili i wywieźli w nieznanym kierunku 11 członków personelu elektrowni. Pod koniec maja najeźdźcy wdarli się do mieszkania jednego z pracowników obiektu Serhija Szweca i go postrzelili.
Zaporoska Elektrownia Atomowa została zbudowana w latach 1980–1986 i jest największą elektrownią jądrową w Europie. Pracuje w niej sześć reaktorów, każdy o mocy 950 MW.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. FB