Ukraińscy kierowcy samochodów osobowych zapowiadają blokadę przejścia granicznego w Zosinie. W ten sposób obywatele Ukrainy chcą sprzeciwić się przywróceniu przez ukraiński rząd opłat celnych i podatku VAT na importowane auta.
Niektórzy z kierowców na przekroczenie granicy czekali ponad 7 dni. Dziś jednak okazało się, że po wyjeździe z Polski będą musieli zapłacić opłatę celną za samochód. Jak mówią, może to kosztować nawet 100 procent wartości auta. W ramach protestu zapowiadają blokadę granicy. Domagają się od strony ukraińskiej, by osoby, które miały wcześniej wypełnione dokumenty, przejechały granicę na starych zasadach. Protest jest planowany na godzinę 15.
CZYTAJ: Opłaty za osobowe auta wróciły. Zmiany w przepisach celnych dla Ukraińców
Opłaty celne – akcyzę i VAT – na pojazdy osobowe importowane do Ukrainy zostały zniesione w kwietniu. Spowodowało to wzrost ruchu na polsko-ukraińskich granicach, a duże kolejki paraliżowały ruch towarowy. Aby usprawnić odprawy ciężarówek, od 27 czerwca służby celno-skarbowe przestały odprawiać osobówki na przejściu granicznym w Dorohusku. Pojazdy osobowe były przekierowywane do Zosina, Hrebennego i Dołhobyczowa.
Według porannych danych Straży Granicznej w Zosinie na wyjazd z naszego kraju oczekuje 500 osobówek w tranzycie, a czas oczekiwania wynosi 20 godzin. Natomiast w Dołhobyczowie oczekuje 270 aut w tranzycie.
InYa / opr. WM
Fot. archiwum