Mieszkańcy Lublina upamiętnili Polaków wymordowanych podczas tzw. rzezi wołyńskiej. 79 lat temu ukraińscy nacjonaliści zaatakowali 99 wsi, między innymi na Wołyniu, w Galicji Wschodniej oraz części Lubelszczyzny i Polesia. Jak szacują historycy, podczas tzw. „krwawej niedzieli” w masakrze mogło zginąć nawet 100 tysięcy Polaków.
– Wśród nich była i moja rodzina – mówi przewodniczący Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Wołynia, Zdzisław Koguciuk. – Wujka zastrzelił. Ciocia wyskoczyła, żeby mu pomóc, bo był ranny. Oni wszyscy zginęli. Uratowała się ciocia babci z racji tego, że w dniu zbrodni poszła do drugiej wsi pilnować dziecka. Tak się uratowała. Ta historia boli. Najwyższy czas, by w tych dołach śmierci powstały miejsca upamiętnień.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Lubelskie obchody 79. rocznicy zbrodni wołyńskiej
– Nie wolno nam o tym zapominać – mówi dyrektor lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, dr Robert Derewenda. – Pamiętamy o tym ludobójstwie, które zostało dokonane na ludności polskiej w czasie II wojny światowej właśnie na tych terenach II Rzeczypospolitej. Na ludności, która mieszkała na tych terenach od pokoleń i która poniosła śmierć z rąk swoich sąsiadów. Śmierć tylko za to, że byli Polakami. Niestety tego typu zajścia były możliwe, dlatego że ludność polska była pozbawiona opieki ze strony państwa polskiego, które w tamtym czasie na tych ziemiach istniało tylko w podziemiu.
Czystki etniczne mające charakter ludobójstwa trwały przez dwa lata od 1943 roku. Wśród sprawców rzezi wołyńskiej była Ukraińska Armia Powstańcza, czyli UPA.
Uroczystości upamiętniające pomordowanych na Wschodzie Polaków odbyły się pod pomnikiem Ofiar Wołynia u zbiegu ulic Raabego i Głębokiej w Lublinie, gdzie złożono kwiaty i zapalono znicze. W intencji ofiar ludobójstwa w kościele garnizonowym odprawiono też mszę św.
MaTo / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska