To nie koniec suszy niszczącej uprawy. Najmocniej dotyka ona Lubelskiego

drought 5326247 1920 2020 12 27 133853 750x375 2022 07 07 175549

Susza występuje na terenie wszystkich województw i dotyczy dwunastu rodzajów upraw – wynika z najnowszego raportu Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Obejmuje on dane zebrane od 1 maja do 30 czerwca, a więc nie były tam brane pod uwagę intensywne opady sprzed kilku dni.

CZYTAJ: Raport Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa: w Lubelskiem najwięcej gmin dotkniętych suszą

– Po ostatnim deszczu jest lepiej, ale skutki suszy będą widoczne – przyznaje Zofia Brygała z Końskowoli. – Już była taka susza, że wszystko schło: roślinki u nas w szkółce, katalpa. Zaczęło to padać. Nawet i warzywa. Będą spadki plonów, jak najbardziej. Na zbożu na pewno będą. Na ziemniakach się też odbije, bo ziemniak jak zaczął się wiązać, to była susza.

CZYTAJ: Minister rolnictwa: Chcemy zapewnić polskim rolnikom możliwość sprzedaży zboża po żniwach [WIDEO]

– Niestety, warunki pogodowe nie są zbyt sprzyjające rolnictwu – ocenia prof. Andrzej Doroszewski, kierownik zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. – Nawet na początku wiosny, kiedy była temperatura niska, ale nasłonecznienie było duże, parowanie było też duże. W związku z tym deficyt wody cały czas wzrasta. Poza tym była niska wilgotność powietrza. No i trzeba przyznać, że czerwiec – zwłaszcza jego druga i trzecia dekada – był bardzo ciepły. Potęgowało to, że niedobór wody wzrastał. Można powiedzieć, że w ciągu tego miesiąca niedobór zwiększył się aż o 60 milimetrów. Czyli każdego dnia po 2 milimetry nam ubywało tej wody. A deszczu niestety nie było. Ten deszcz, co był w ostatnich dniach, może troszeczkę załagodzić sprawę, ale nie da się nadrobić wszystkich tych zaległości. Troszeczkę się może poprawić sytuacja roślin, ale nie na tyle, żeby to była znaczna poprawa.

– Teraz z przyjemnością się robi – mówi Zofia Brygała. – Katalpa poszła w górę, siewki ładnie odżyły. Widać, że skutek jest. Deszcz dużo daje. Nadają jeszcze opady, tak że myślę, że nie będzie tak źle. Maliny przede wszystkim poratowało, bo malina schła bez nawodnienia.

CZYTAJ: Samorządy apelują o oszczędzanie wody. Powodem susza

– Najgorsza sytuacja jest w uprawach zbóż jarych i rzepaku, a to z tego względu, że aż 68% gmin w Polsce jest z suszą – przekazuje prof. Doroszewski. – Jeżeli chodzi o powierzchnię, to jest około 20% gruntów ornych. Susza przede wszystkim występuje na glebach najsłabszych, czyli na piaskach luźnych, piaskach gliniastych, zbożach jarych, a nawet już na glebach średnich. Ale w innych uprawach też mamy suszę. Jest ona w 12 uprawach. Przy czym największa jest – oprócz zbóż jarych i rzepaku – w uprawach krzewów owocowych i zbóż ozimych. Dotyczy ona ponad 50% gmin. Susza w roślinach strączkowych, kukurydzy na ziarno, na kiszonkę – to ponad 40% gmin. Susza dotyka jeszcze: truskawek, tytoniu, warzyw gruntowych, drzew owocowych i chmielu.

– Warzywa mają bardzo wysokie wymagania wodne i do tego ostatniego opadu większość z nich cierpiała – informuje Karol Kłopot z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – Bardziej cierpiały te, które mają bardzo dużą masę transpiracyjną i potrzebują więcej wody. Bardziej cierpiały te, które kwitły w danym okresie i zawiązywały owoce, czyli rośliny: strączkowe, psiankowate, dyniowate, ogórki. I je na pewno ta susza dotknęła. Natomiast opad troszeczkę tę sprawę naprawił. Tylko trzeba sobie zadać pytanie, na ile? Czy te opady w najbliższym terminie będą uzupełniać  braki wody? Bo te 60 milimetrów deszczu, które nam spadło, nie załatwia sprawy. Jesteśmy „na minusie” gdzieś 110-150 milimetrów w zależności od regionu; a co najważniejsze, w zależności od rodzaju gleby.

– Susza jest duża. Można powiedzieć, że się układa troszkę nietypowo, albowiem na początku okresu wegetacyjnego występowała w północno-zachodnich rejonach Polski, a teraz w południowo-wschodnich. Przy czym prym wiedzie niestety województwo lubelskie. – dodaje prof. Andrzej Doroszewski. – Będzie to skutkowałotym – przynajmniej jak na dzisiaj – że plony większości upraw będą słabe.

CZYTAJ: „Im gorsze warunki pogodowe, tym większe straty”. Prof. Andrzej Doroszewski o suszy w regionie

– Teraz będzie wysoka wilgotność, odparowywanie i trzeba będzie myśleć o profilaktycznej ochronie. Bo te rośliny, które teraz dostały zastrzyk wody, będą bardziej podatne na choroby grzybowe – podpowiada Karol Kłopot.

Według naukowców z puławskiego Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa tegoroczne plony – w szczególności zbóż jarych oraz rzepaku – w wielu gminach mogą być niższe nawet o 30%.

ŁuG / opr. KB

Fot. pixabay.com

Exit mobile version