Kierowcy wjeżdżający do Chełma od strony Lublina narzekają na utrudnienia z powodu kolejki samochodów ciężarowych z Ukrainy, chcących przekroczyć granicę państwa w Dorohusku. Kolejka zaczyna się już kilka kilometrów przed miastem.
Nasz Słuchacz alarmuje, że sytuacja momentami wymyka się służbom spod kontroli: – Wjeżdżałem do Chełma od strony Lublina i na wysokości Kumowej Doliny część ciężarówek się zatrzymuje, ale część jedzie dalej, blokując jedyny pas wjazdowy do Chełma. TIR-y nie mogą zjechać ze skrzyżowania ponieważ blokuje się ulica Rejowiecka, przez którą odbywa się ruch do granicy. Niektórzy kierowcy próbują jechać pod prąd albo czerwonym pasem do skrętu w lewo. Ogólnie jest „wolna amerykanka”. A policja chyba śpi – alarmuje Słuchacz.
– Przed wjazdem do Chełma ustawiła się kolejka TIR-ów oczekujących na odprawę na przejściu granicznym w Dorohusku. W tej chwili sięga ona miejscowości Janów. Pojazdy oczekujące na drodze krajowej nr 12 ustawiają się na poboczu, nie blokując jazdy innym kierującym. Niemniej jednak apelujemy o zachowanie w tym miejscu ostrożności – odpowiada komisarz Ewa Czyż, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. – Policjanci przez cały czas monitorują sytuację i dbają o to, aby ruch ulicami Chełma odbywał się płynnie. W razie konieczności podejmowane są interwencje, między innymi wtedy, gdy tworzą się dodatkowe kolejki.
CZYTAJ: Dorohusk: 16-kilometrowa kolejka tirów czeka na odprawę
– Policja pilnuje ruchu. Zabiera po 10 aut na drugą stronę Chełma. Jest gorąco, słabo stać. Podjechałem tu 3-4 godziny temu i nie wiadomo, kiedy wyjadę. Policja pilnuje. Na pewno będę czekał w kolejce 3-4 doby. To za dużo. Żeby to szybciej szło, można by przeznaczyć dla czekających kierowców parking w Chełmie – mówią kierowcy oczekujący w kolejce.
– Na przejściu jest cały czas bardzo duży ruch towarowy. Kierowcy samochodów ciężarowych czekają dzisiaj (01.07) na wyjazd z Polski średnio 37 godzin. W kolejce po polskiej stronie granicy jest blisko 1100 ciężarówek. Wyłączenie od poniedziałku 27 czerwca z przejścia granicznego w Dorohusku ruchu osobowego na pewno pozwoliło usprawnić odprawy samochodów ciężarowych, chociaż przy tak dużym ruchu towarowym nie unikniemy kolejek, powstających po obu stronach granicy – stwierdza nadkomisarz Marzena Siemieniuk z Izby Administracji Skarbowej.
CZYTAJ: Ruch osobowy na przejściu granicznym w Dorohusku zawieszony do odwołania
Jak się okazuje, zamknięcie przejścia granicznego w Dorohusku dla samochodów osobowych niewiele pomogło. Nadal tworzą się kolejki, zarówno po stronie polskiej jak i ukraińskiej. A w związku z tym dochodzi do wielu nieporozumień wśród kierowców oczekujących na tej trasie i próbujących poruszać się sprawnie po mieście.
NovA / opr. ToMa
Fot. archiwum