Trwa spór zbiorowy w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Chełmie. Dzisiaj (08.07) jego pracownicy zdecydowali się na strajk ostrzegawczy. Odeszli od stanowisk pracy i przeszli z siedziby ośrodka do urzędu miasta. Manifestowali swoje niezadowolenie z niskich wynagrodzeń.
– Głównym naszym postulatem jest podwyżka płac. Niejednokrotnie nasze pensje są niższe niż świadczenia, które otrzymują nasi podopieczni – mówią strajkujący pracownicy MOPR w Chełmie. – Choć bardzo mało zarabiamy, mamy coraz więcej zadań. Osoby, które długo pracują, mają prawie minimalną płacę. Tak samo kierownicy mają płace zbliżone do zwykłych pracowników. Są podwyżki w sklepach, a my zarabiamy coraz mniej.
CZYTAJ: Chełm: zakończył się strajk ostrzegawczy pracowników MOPR-u
– W styczniu tego roku magistrat otrzymał podwyżki. Najwyższa kwota tych podwyżek to było prawie 1500 zł brutto – mówi Bartosz Szymański, wiceprzewodniczący związku zawodowego pracowników MOPR w Chełmie. – My też wystąpiliśmy o taką kwotę. Nie czujemy się gorsi, nie mamy mniejszych kompetencji, a nasze zadania nie są mniej ważne. Na ten moment odbyły się dwa spotkania, na których ze strony urzędu miasta padła kwota 250 zł brutto na etat dla pracownika. W ostatnim spotkaniu brał też udział mediator z urzędu miasta, który zaproponował trochę wyższą kwotę – ok. 320 złotych, ale nie zostało to uwzględnione. Dalej obstają przy kwocie 250 złotych, na którą nie chcemy się zgodzić. Co będzie dalej, okaże się po dzisiejszej akcji. Chcemy, żeby pan prezydent uwzględnił naszą petycję. Jest w niej jasno opisane, jakie podejmujemy działania i jak wygląda nasza sytuacja i dlaczego chcemy takiej podwyżki.
CZYTAJ: „Oczekujemy poważnego traktowania ze strony władz”. Protest pracowników lubelskiego MOPR-u [ZDJĘCIA]
– Jesteśmy niedocenianą grupą zawodową – mówi jedna z protestujących. – Żebym ja po 30 latach pracy nie miała nawet 3 tysięcy wynagrodzenia netto? Z czym ja pójdę na emeryturę? COVID, nie COVID, my pracowałyśmy, chodziłyśmy. Ludzie wiedzą, co robimy. Lubimy naszą pracę, ale niech nas zaczną traktować poważnie, po ludzku i z godnością. I niech się w końcu zorientują – poczytają, popytają – kto to jest pracownik socjalny. Najlepiej jest nas określić mianem „opiekunka”. Po części jesteśmy opiekunami, ale jesteśmy też wykwalifikowanymi pracownikami, którzy muszą się uczyć, żeby mieć wiedzę i pomagać ludziom. Jesteśmy i pielęgniarką, i pedagogiem, i psychologiem, i nauczycielem, i terapeutą.
– Obecnie trwa proces mediacyjny, w którym uczestniczą zarówno strona związkowa, jak i przedstawiciele urzędu miasta oraz MOPR. Rozmowy między stronami będą kontynuowane – zapewnia Damian Zieliński z Gabinetu Prezydenta Miasta Chełm. – Propozycja urzędu miasta dotycząca podwyżek dla pracowników opiewa na 250 zł brutto. Jest to realna propozycja, która jest dostosowana do obecnych, bieżących środków budżetowych Urzędu Miasta Chełm.
– Kiedy inne służby nie dają sobie z czymś rady, zgłaszają to do nas. I my to robimy – podkreśla protestująca. – Nie mówimy, że „to nie my”, a po prostu idziemy i to robimy, bo taki zawód wybrałyśmy. My to kochamy i chcemy pracować. Ale nie tak, jak teraz się nas traktuje, że nawet się z nami nie chce rozmawiać. Co będzie dalej? Czas pokaże. Może ktoś się zreflektuje i nam pomoże.
Z przedstawicielami związków rozmawiali dzisiaj prezydent Chełma Jakub Banaszek i jego zastępczyni Dorota Cieślik. Urząd podtrzymał swoją propozycję dotyczącą podwyżki płac, a związkowcy nadal się na nią nie zgadzają.
NowA/ opr. DySzcz
Fot. Agnieszka Nowosad