Zatrzymano właściciela psów, które zagryzły 48-latka

zatrzymany 2022 07 26 152851

Zatrzymano właściciela psów, które zagryzły 48-latka w gminie Jeziorzany w powiecie lubartowskim. Prokuratura przedstawiła mężczyźnie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci i skierowała wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.

CZYTAJ: Tragedia w powiecie lubartowskim. Mężczyzna zagryziony przez psy

– Przesłuchaliśmy Jerzego B., który jest właścicielem psów – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Agnieszka Kępka. – Mężczyzna został zatrzymany w poniedziałek (25.07). Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Ten czyn jest zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna we wtorek (26.07) przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył krótkie wyjaśnienia, w których powiedział m.in., że kilka dni temu psy zginęły z jego posesji i  nie mógł ich znaleźć. Zdecydowaliśmy o skierowaniu wniosku o tymczasowe aresztowanie. Czekamy na decyzję sądu w tej sprawie. Śledztwo cały czas trwa.

Prokuratura oczekuje również na sekcje zwłok zarówno zagryzionego mężczyzny, jak i jednego z psów.

Poszukiwania właścicieli dwóch agresywnych psów, najprawdopodobniej owczarków belgijskich, rozpoczęły się w sobotę (23.07), zaraz po odnalezieniu zwłok 48-latka. Ślady na jego ciele wskazywały, że wcześniej mężczyzna został pogryziony przez psy. Zwierzęta zostały odnalezione na niedalekiej posesji, która nie była zamieszkana. Były agresywne, dlatego podjęto decyzje o ich odstrzale, w którego trakcie jeden z nich – postrzelony – uciekł.

– Drugi z postrzelonych psów najprawdopodobniej już nie żyje – powiedział rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie kom. Andrzej Fijołek, odnosząc się do poszukiwań jednego z agresywnych psów, który zagryzły 48-latka. W tym celu wykorzystywany był też dron.

– Na miejscu interwencji najpierw zostały oddane przez weterynarza strzały usypiające w kierunku agresywnych psów. Oba były celne. Natomiast ten środek usypiający nie zadziałał – psy były dalej bardzo agresywne. Istniało realne zagrożenie, że uciekną w kierunku zabudowań we wsi albo, że rzucą się na policjantów – wyjaśnił kom. Andrzej Fijołek.

Dodał, że na miejscu zdarzenia był zarówno prokurator i policjanci, po czym zapadła decyzja o odstrzeleniu psów z wykorzystaniem broni palnej. – Policjanci oddali strzały w kierunku obu psów. Suka padła na miejscu, natomiast drugi pies zaskowytał i zaczął utykać, co oznacza, że został trafiony w łapę. Uciekł w kierunku zarośli i bagien, więc trudno będzie go znaleźć, ponieważ został ranny zarówno w wyniku strzału ze środkiem usypiającym – który pewnie po jakimś czasie zaczął działać – jak i po postrzeleniu z broni palnej – przekazał rzecznik lubelskiej policji.

Jak podkreślił, policjanci są pewni, że pies został w sobotę postrzelony. Jego poszukiwania cały czas trwają. W tym celu wykorzystywany był również dron. – Najprawdopodobniej ten pies już nie żyje; pewnie później po prostu padł – powiedział we wtorek kom. Fijołek

RyK / PAP / opr. ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version