80 lat temu, dokładnie 29 września 1942 roku hitlerowcy dopuścili się pacyfikacji wsi Osówek w powiecie janowskim. Dokonali mordu na połowie zamieszkałej tu ludności. Dziś (12.07) w Osówku odbyły się Wojewódzkie Obchody Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej.
CZYTAJ: Uczcili męczeństwo wsi polskiej. Wojewódzkie uroczystości w Osówku
42 mieszkańców zginęło z rąk hitlerowców 80 lat temu. Niemcy dokonali pacyfikacji w odwecie za pomoc w ukrywaniu partyzantów. Wśród ofiar były także dzieci i osoby starsze.
– Osówek stał się symbolem – mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka. – To, co wydarzyło się w Osówku, ten masowy mord na ponad 50 procentach mieszkańców tej wsi za to, że pomagali partyzantom, że dawali schronienie, że pozwalali im przeżyć, jest najlepszym dowodem na postawy mieszkańców Polskiej wsi w okresie II wojny światowej, ale nie tylko. Warto zwrócić uwagę, że mieszkańcy wsi mają szczególny stosunek do ziemi. I te postawy najlepiej tego dowodzą, jak znakomitymi jej obrońcami byli. Województwo lubelskie w sposób szczególny zapisało się w historii II wojny światowej, zarówno jeśli chodzi o uczestnictwo w formacjach zbrojnych, ale również bardzo aktywnymi i zaangażowanymi postawami ludności cywilnej. Ponosili za to niejednokrotnie okrutną cenę, chociażby tak jak tutaj w Osówku. Głęboki pokłon, chwała bohaterom.
– Rok 1942, niemieckie oddziały w szyku bojowym otaczają szczelnym pierścieniem wieś, ostrzeliwując ogniem granatów i dział – opowiada starosta powiatu janowskiego Artur Pizoń. – Obrazy masakry dopełniają wkraczający hitlerowcy, niemieccy żołnierze i kolaboranci, mordujący wszystkich bez względu na wiek. Ludzie są rozstrzeliwani lub zapędzani do stodół, które okupant podpala lub wysadza granatami. Oprawcy dopuszczają się gwałtów na kobietach, które później mordują. Polskie wsie wybijane, palone, równanie z ziemią 80 lat temu, 29 września – pacyfikacja Osówka.
– Mój ojciec Jan Aleksak we wspomnieniach z tego czasu, choć nie był bezpośrednim świadkiem tych tragicznych wydarzeń, na podstawie ustnych przekazów ludzi z Osówka podaje, że wtedy działania pacyfikacyjne Niemców zaczęły się najpierw w północnej części Osówka, gdzie według listy likwidowano całe rodziny ludzi rzekomo sprzyjających partyzantom – mówi Czesław Aleksak, wnuk zamordowanego wraz z rodziną Błażeja Rapy i syn Marianny, która ocalała jako jedyna z całej rodziny.
– Zagnali wszystkich w jedno miejsce pod Sołtysa i przeważnie z listy wyczytywali – opowiada ocalała z pacyfikacji Stanisława Syroka – Zabijali ojca czy męża, a potem przychodzili po żonę i dzieci. W stodole rozstrzeliwali. A potem następnych i następnych. Resztę rozpuścili do domu. Kazali zakopać tych, co wystrzelali. I tak się to skończyło. Zwierzyna zaczęła odkopywać tych ludzi pod figurą. Potem każdy z rodziny zrobił jakieś trumny.
– Moja matka Marianna, córka Błażeja Rapy, i jej kuzynka cudem ocalały, bo nie zastano ich w domu, akurat były na wykopkach ziemniaków w innej wsi – mówi Czesław Aleksak. – Choć obie były wśród ludzi obserwujących przebieg egzekucji, to obie wyparły się swoich nazwisk i dlatego ocalały. Najtrudniejszym momentem dla Marianny było uwolnienie z więzów jej brata Aleksandra, który natychmiast zaczął uciekać w kierunku zarośli, ale tam na warcie stał niemiecki żołnierz i go zastrzelił. Wtedy nogi ugięły się pod Marianną, ale podtrzymała ją kuzynka Czesława. Na szczęście nikt tego nie zauważył.
CZYTAJ: Prezydent Andrzej Duda w Lubelskiem. Weźmie udział w obchodach Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej
– Patrzymy dziś na Osówek, który symbolizuje nam ponad 800 miejscowości, które zostały spacyfikowane podczas II wojny światowej, a ich ludność wymordowana – podkreśla marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski. – Ziemia Lubelska broczyła krwią polskich chłopów, bo to nie tylko Osówek, nie tylko Sochy, który dziś odwiedza pan prezydent Andrzej Duda, gdzie zginęło nie 43, ale ok. 200 mieszkańców. Osówek jest symbolem. Pamiętajmy, że ta mała urokliwa miejscowość, tu w lasach janowskich, w Puszczy Solskiej, liczyła ponad 70 osób. Ponad 50 procent mieszkańców zostało w sposób bestialski zamordowanych przez Niemców. Za co? Za to, że byli Polakami, pomagali Polakom, zginęli za to, że byli polskimi patriotami. Pani Stanisława Syroka jest świadkiem tamtych czasów. Miała wtedy 12 czy 13 lat i pamięta doskonale wszystko, co działo się w centrum lasów janowskich pamiętnego dnia 29 września 1942 roku. My też musimy pamiętać.
– Dzisiaj zbiorowe mogiły niewinnie zamordowanej i żywcem spalonej przez okupanta ludności cywilnej traktujemy jako przestrogę przed złem, które czai się za wschodnią granicą – mówi starosta Artur Pizoń. – Dzisiaj podczas wojewódzkich obchodów Dnia Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej oddajemy hołd pomordowanym w czasie II wojny światowej mieszkańcom Osówka, Gwizdowa, Potoczka i innych wsi okupowanej Polski, wiernych Bogu, tradycji i ojczyźnie.
Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej obchodzony jest w dniu pacyfikacji Michniowa w województwie świętokrzyskim. Aktualnie obchody trwają we wsi Sochy w powiecie zamojskim. Bierze w nich udział prezydent Andrzej Duda.
EwKa / opr. KB
Fot. Ewelina Kwaśniewska