Latem 1938 roku z krajobrazu Lubelszczyzny zniknęło ponad sto prawosławnych obiektów sakralnych. Najczęściej były to małe wiejskie świątynie i kaplice powstałe staraniem samych parafian. Nie strawił ich ogień ani nie rozpadły się ze starości. Zostały rozebrane w ramach akcji polonizacyjno-rewindykacyjnej zorganizowanej przez polski rząd przy pomocy wojska i policji. Akcja burzenia cerkwi definitywnie rozchwiała i tak już nieidealne stosunki społeczne miedzy mieszkającymi na Podlasiu i Chełmszyźnie katolikami i prawosławnymi. Od tej pory każdy musiał określić, po której stronie stoi. Tragiczne skutki tego podziału najmocniej dały o sobie znać w latach wojny i tuż po niej. Do dzisiaj w wielu miejscach odczuwa się pustkę, która powstała po zburzeniu świątyń i odejściu ludzi, którzy w nich się modlili.
Fot. Grażyna Hankiewicz