Coraz mniej dzieci rodzi się w naszym regionie. Dlaczego?

infant gd84d591ae 1920 2022 08 17 185908

Na Lubelszczyźnie rodzi się coraz mniej dzieci – informuje Urząd Statystyczny w Lublinie. Co więcej, jak wskazuje instytucja, mieszkańcy coraz później decydują się na potomstwo.

CZYTAJ: Fundacja Sempre a Frente organizuje pomoc psychologiczną dla dzieci i młodzieży

O szczegółach mówi Elżbieta Łoś z Urzędu Statystycznego w Lublinie:

– W porównaniu do 2020 roku, liczba urodzeń zmalała o ponad 7,7 proc – podaje. – Od 2005 do 2009 roku w województwie lubelskim występuje tendencja wzrostowa i wtedy obserwowaliśmy wzrost liczby urodzeń. A już od 210 roku rozpoczęła się ta tendencja malejąca. Był w prawdzie wyjątki w np. 2014 i 2017, kiedy liczba urodzeń była troszeczkę wyższa. Natomiast nie zmieniło to trendu.

– Kwestia finansów jest tutaj kluczowa – zauważa dr Marlena Stradomska z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – W Polsce to wygląda tak, że zaczyna się od 30 w ogóle myślenie o dzieciach, kiedy na przykład mamy już ustabilizowaną sytuację związaną z pracą, z mieszkaniem, z samochodem. To jest takie trochę europejskie. Kiedy rozmawiam z osobami z Kongo, z Erytrei to tam jest podstawową jednostką rodzina i posiadanie dzieci, nie 2, nie 3, ale np. 6 – 8. To jest dla nich naturalne, więc myślę też, że kwestia społeczna, to, jak my postrzegamy świat. Np. jeżeli moi rodzice mieli jedno dziecko albo wszyscy znajomi mają jedno lub dwoje, to ja raczej też będę patrzyła na to, ponieważ teraz posiadanie 4 dzieci w niektórych środowiskach będzie „O rany, co za wyzwanie. Karta dużej rodziny. Ile ty musisz płacić. Ile ty musisz mieć cierpliwości” i o tę cierpliwość i te kwestie związane z naszym wygodnictwem, myślę, że też może chodzić.

CZYTAJ: Nawet co czwarta mama może mieć depresję poporodową. Lubelskie centrum oferuje darmową pomoc

– Większość młodych par, znaczy bardzo młodych, w wieku jeszcze nastoletnim, często przed pełnoletnością, decydowała się na dziecko. Uważam, że nie było to zbyt dobre, ponieważ często te osoby same jeszcze się kształcą, więc jeśli same nie zdobyły jakichś wartości, to jak mają przekazać je dziecku – mówią mieszkańcy Lublina.  – Jestem babcią i to późną babcią. Powiem, że gdybym była babcią młodszą, to bym miała więcej siły i mogłabym nawet wychowywać 4-5 wnuków. A tak, to ja nie mam siły. Tak, że wolałabym, aby nasze dziewczyny rodziły wcześniej. W tym wieku ma się bardzo mało cierpliwości, człowiek może jest bardziej dojrzały, odpowiedzialny, już to życie jest zupełnie inne, ale jest też trudniej – dodaje inna kobieta zapytana o dzieci.

– Obecnie, kobiety najczęściej rodzą dzieci w wieku 30-34 lat i w grupie 25-29 lat – przywołuje dane Elżbieta Łoś. – Dla porównania w 2000 roku, najwięcej kobiet rodziło dzieci, mając 25-29 lat. Statystyczna mieszkanka województwa lubelskiego obecnie rodzi dziecko, mając ok. 30 lat, a w 2000 roku było to trochę ponad 26 lat. Utrzymujący się niestety od lat, niski poziom urodzeń, nie gwarantuje prostej zastępowalności pokoleń.

– W Polsce i nie tylko tu obecne są publiczne systemy zabezpieczenia społecznego, które są systemami repartycyjnymi – informuje dr Łukasz Jasiński, asystent na wydziale ekonomicznym UMCS. – Tzn. osoby będące w wieku produkcyjnym dofinansują świadczenia, dla osób, które są beneficjentami tego systemu. W sytuacji, kiedy trendy demograficzne się zmieniają i w sytuacji dominacji tych systemów, to oznacza, że na jednego beneficjenta będzie musiało pracować coraz mniej pracowników. Oznacza to większe obciążenia i problemy dla osób, które są lub niedługo będą w wieku produkcyjnym.

– Często moi pacjenci, którzy mają dzieciaki w wieku lat 17-18, twierdzą, że mają poczucie utraty czegoś – przywołuje dr Stradomska. – Nie żałują, ale mają poczucie straty, że np. było za mało imprez, czy innych rzeczy. Tutaj też rozumiem tę perspektywę, że „Po 40 mogę zaczynać nowy etap w swoim życiu”, jestem na to gotowa. Ale też z drugiej strony, to czegoś mi w życiu brak. Ja widzę, że inni mają, a ja nie mam – tutaj też może się pojawić element zazdrości, zawiści, ale też takiej perspektywy, że coś w życiu mi umknęło i czuję samotność.

– Można także dostrzec pozytywne elementy takiego zjawiska – mówi dr Jasiński. – Np. mniej dzieci oznacza, że rodzice mogą przeznaczyć więcej środków na jedno dziecko. Wielkość kapitału ludzkiego zaczyna rosnąć. To jest problem bardzo złożony, jednakże nie jest on jednoznacznie negatywny.

– Dla dziecka to tylko pozytywy, ma doświadczonych i odpowiedzialnych rodziców – ocenia mieszkanka Lublina. – Wiadomo, dziecko w wieku 30 lat później ma 60-letnich rodziców, no ale myślę, że trzeba być dojrzałym, żeby zostać rodzicem. Żeby dać dziecku to, co najlepsze.

– Emocjonalnie trudno stwierdzić, czy dzieci w późniejszym wieku to dobra decyzja, to będzie zależało od różnic indywidualnych – tłumaczy dr Stradomska – Na pewno lepiej, jeżeli osoba jest w pewnego rodzaju gotowości, kiedy już czuje, że coś osiągnęła, że coś ma w życiu. Jednakże tutaj też warto pamiętać o tym, żeby nie robić nic na siłę. Też jest pytanie, czy dane osoby w ogóle czują to, czy dzieci są dla nich. Czy to jest dla nich jakaś perspektywa, czy to nurt, w którym oni się zanurzają? Nie masz dzieci – jesteś taki, masz dzieci – jesteś taki, masz czwórkę – to za dużo, masz jedno – to za mało. Żebyśmy też siebie słuchali w tym wszystkim, bo to będzie zależało od naszej decyzji. Nikt za nas tych dzieciaków nie wychowa.

Z danych Urzędu Statystycznego w Lublinie wynika, że w 2021 roku po raz pierwszy mamą zostało ponad 7 tysięcy kobiet, a po raz dziewiąty 11 pań.

InYa / opr. KB

Fot. pixabay.com 

Exit mobile version