Rosyjska administracja Mariupola na południowym wschodzie Ukrainy na każdym kroku utrudnia mieszkańcom ewakuację z miasta; w kolejce do tzw. filtracji, czyli obowiązkowej kontroli umożliwiającej uzyskanie przepustki na wyjazd, oczekuje ponad 1300 osób – powiadomił w środę (17.08) lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
„W celu (skutecznego) przejścia filtracji niezbędne jest podanie paszportu, numeru telefonu i książeczki pracowniczej. (Z kolei) bez potwierdzenia, że przeszło się filtrację, nie można otrzymać przepustki na opuszczenie Mariupola” – poinformował Andriuszczenko na Telegramie.
CZYTAJ: Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy: kilka rosyjskich szturmów odpartych w Donbasie, walki trwają
Samorządowiec dołączył do swojego wpisu ogłoszenie, w którym okupanci oznajmili, że tzw. filtracja jest przeprowadzana tylko przez sześć godzin dziennie (z godzinną przerwą po południu) od poniedziałku do piątku.
W pierwszej połowie sierpnia pojawiały się liczne doniesienia o potajemnym werbowaniu mieszkańców Mariupola na wojnę z Ukrainą. Już ponad miesiąc wcześniej, 11 lipca, Andriuszczenko ostrzegł, że z portu nad Morzem Azowskim „należy uciekać, póki czas”, ponieważ jesienią okupacyjna administracja planuje tam przeprowadzić powszechną mobilizację.
Według strony ukraińskiej w zniszczonym przez rosyjskie wojska Mariupolu przebywa obecnie około 120-130 tys. cywilów, z czego 70 tys. stanowią osoby w podeszłym wieku. Sytuacja humanitarna wciąż jest bardzo trudna – brakuje wody, żywności, lekarstw i środków higienicznych.
CZYTAJ: Ustalono tożsamość kolejnych ośmiu rosyjskich żołnierzy podejrzanych o zbrodnie w Buczy
Na początku czerwca proukraiński mer miasta Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców Mariupola zabitych przez Rosjan może być znacznie zaniżona.
RL/ PAP/ opr. DySzcz
Fot. FB