Instytut Yad Washem: wpłynęły wnioski o pośmiertne przyznanie 5 osobom z Białej Podlaskiej medalu „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”

pm sprawiedliwi003 2022 08 03 221025

2017-11-20T14:01:15:82 , Fot. Piotr Michalski " Sprawiedliwy Wsrod Narodow Swiata " . Medale . KUL .

Do Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie wpłynęły wnioski o przyznanie pośmiertnie 5 bialczanom medalu „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. To prestiżowe uhonorowanie za ratowanie Żydów w czasie wojny.

Jednym z kandydatów do tego tytułu jest Józef Czatyrko, który ocalił trzech Żydów. Historię tą między innymi badał regionalista Cezary Nowogrodzki ze Stowarzyszenia Tłoka, który od lat kultywuje w Białej Podlaskiej tradycje żydowskie.

CZYTAJ: Wręczono najważniejsze odznaczenia izraelskie „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”

– W ’44 roku, w lipcu, gdy wkroczyła tutaj Armia Czerwona i zakończyła się okupacja niemiecka, to z kryjówek wyszła garstka Żydów – ok. 30 osób – opowiada Cezary Nowogrodzki. – Tutaj w getcie zgromadzono ok. 12 000. Po likwidacji getta wymordowano ich. Niewiele wiemy o tym, w jaki sposób ta garstka Żydów ocalała. To, co udało się ustalić, to dzięki relacjom pozostawionym przez Mojżesza Józefa Fajgenbaum’a i Sary Kanier. Oni przeżyli dzięki pomocy udzielonej przez Józefa Czatyrko i jego najbliższych: żonę Helenę, 17-letnią córkę Janinę, siostrę żony Marię Charłampowicz i jej pracownika, Antoniego Nowaka. 5 osób, ratowało przez ponad 15 miesięcy te 3 osoby. I tutaj syn tego Mojżesza Fajgenbaum’a – Amir, chce podziękować tym już nieżyjącym osobom, za to, że uratowały jego ojca.

– Jeżeli chodzi o tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” – jest to oznaczenie nadawane przez państwo Izrael dla nie-Żydów, którzy w czasie wojny z narażeniem życia ratowali ludność żydowską – tłumaczy Edward Kopówka, dyrektor muzeum Treblinka. – Kolejnym takim ważnym wątkiem jest to, że osoba ukrywająca nie mogła zarabiać na tej osobie ukrywanej. Musi być jakieś potwierdzenie, że ta osoba udzielała schronienia z narażeniem życia oczywiście.

– Te relacje ocalonych, czyli Mojżesza Fajgenbaum’a i Sary Kanier, zostały złożone w Żydowskim Instytucie Historycznym już w ’45-’46 roku. Tak, że dokumentacja taka stuprocentowa jest i nie da się jej podważyć – informuje Nowogrodzki. – Ważna jest tutaj rola syna Fajgenbaum’a, który jest inicjatorem zgłoszenia tego faktu do Yad Washem w Izraelu, gdyż ta instytucja przyznaje medale „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”. Tutaj na cmentarzu odnaleźliśmy groby tych 5 osób. Poszukujemy natomiast zdjęć i rodziny Józefa Czatyrko. Wiemy, że w Warszawie żyje wnuczka Helena Frąckiewicz, natomiast nie udało nam się, mimo starań, odnaleźć tej osoby. Wiemy, że żyje jej syn. Tutaj szukamy tej Pani Heleny, gdyż jej relacja być może w jakimś stopniu potwierdzi fakt ratowania. Natomiast wydaje i się, że, tak czy owak, najbardziej wiarygodne będą te relacje, które zostały złożone przez ocalonych tuż po wojnie w Żydowskim Instytucie Historycznym.

– Tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” jest odznaczeniem tylko honorowym – trzeba tu jasno powiedzieć – za tym nie idą żadne gratyfikacje – dodaje Edward Kopówka. – Takie osoby są zaproszone do Instytutu Yad Washem na koszt państwa Izraelskiego i kiedyś tam sadzono drzewka oliwne, teraz umieszcza się nazwisko na ścianie pamięci. Taka osoba wpisywana jest do ksiąg i jest takim, można powiedzieć, honorowym obywatelem Izraelu.

CZYTAJ: Zginęli, ratując Żydów. W Opoce Dużej upamiętniono Apolonię i Piotra Likosów

– Mam na imię Alicja. Moja mama świętej pamięci Marianna, która już nie żyje od 15 lat, w czasie wojny przechowywała Żydów. Trzymała ich w piwnicy. Wchodzili psią budą. Przetrzymywała ich i potem tę jedną dziewczynkę nauczyła pacierza, odprowadziła do Chotyłowa na stację kolejową i tam odjechała pociągiem. Po jakimś czasie odezwała się ze Stanów Zjednoczonych. Myślę, że mama nie była nigdy nagrodzona, ale, że to była historia do zapamiętania i jest do zapamiętania.

Dodajmy, że w Polsce medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” zostało uhonorowanych ponad 7 tys. osób.

MaT / opr. KB

Fot. Piotr Michalski / archiwum 

Exit mobile version