To ostatnie dni na szlaku dla pątników 44. Lubelskiej Pieszej Pielgrzymki z Lublina na Jasną Górę. Dziesiąty dzień w drodze to czas przemyśleń i składania postanowień pielgrzymkowych, które mają procentować w codzienności, po powrocie do domu.
Ostatnia prosta przed Częstochową to także czas podsumowań i pierwszych refleksji o tegorocznej pielgrzymce: – Myślę, że każdy z nas z jakiegoś powodu podjął ten wielki trud pielgrzymowania – mówi jeden z pielgrzymów. – Pielgrzymka to też czas bardzo ważnych rekolekcji w drodze; no a rekolekcje wiążą się też z postanowieniami. Żeby to nie uleciało, a zostało na dłużej w naszych sercach, to warto takie postanowienia podjąć.
CZYTAJ: Dziesiąty dzień na pątniczym szlaku. Lubelscy pielgrzymi coraz bliżej celu
– Zresztą jak co roku wychodzi się z jakąś intencją – opowiada inna osoba biorąca udział w pielgrzymce. – Moja intencja była dziękczynna. Dziękowałam Panu Bogu za każdy dzień, za to, że pandemia się skończyła, za to, że mogłam wziąć ze sobą córkę. I już Pan Bóg działa, już działa cuda. 2 tygodnie przed pielgrzymką zachorowałam i myślałam, że nie dam rady. A tu jestem, nic mi nie jest, mam dwa pryszcze. Cieszę się i dostałam też dzisiaj dobrą wiadomość, nie mogę powiedzieć jaką, ale Pan Bóg działa cuda i chwała Panu.
– Postanowienia są potrzebne każdemu z nas, po to, żeby się przede wszystkim i rozwijać duchowo, i cały czas pracować nad sobą, nad swoim charakterem, nad walką ze swoimi słabościami. To po to podejmujemy postanowienia w czasie pielgrzymowania, w czasie wędrówki, w czasie rekolekcji możemy dostrzec więcej, co w nas jeszcze wymaga jakiejś konkretnej korekty – dodaje kolejny pielgrzym.
– W czasie tej pielgrzymki naprawdę spotkałam się z ogromną życzliwością i ze strony pielgrzymów innych, naszych sióstr i braci, ale też ze strony wszystkich, którzy przyjmowali nas na nocleg i dawali nam posiłki.
CZYTAJ: „Różaniec i modlitwa to nasza główna broń”. Pielgrzymi modlą się o pokój w Ukrainie
– My jako księża, idący na pielgrzymkę, przewodnicy, będziemy robić wszystko, żeby tego ducha pielgrzymkowego kontynuować przez cały rok – zdradza jeden z księży przewodników. – Czas pielgrzymki pokazuje, że można znaleźć taki moment tych 12 dni w ciągu roku, chociażby, który jest potrzebny każdemu z nas właśnie po to, żeby tej modlitwy było trochę więcej. Również, żebyśmy zobaczyli jak ta modlitwa i otwartość na Boże słowo – jak ważne i potrzebne one są w naszym życiu codziennym.
– Na pielgrzymce też pędzimy cały czas do przodu, idziemy na Jasną Górę, ale oczywiście chodzi o takie zatrzymanie nasze w tym takim biegu codziennym.
– Poznałem koleżankę, ona w sumie mnie poznała. Znaczy się, tak idziemy od Księżomierza tak razem. Może będzie z tego też przyjaźń popielgrzymkowa też, może na stałe. Pielgrzymka wiąże ludzi.
CZYTAJ: Wysiłek jest ofiarą dla Boga. Pielgrzymi dotarli na Święty Krzyż
– Czekałem na tę pielgrzymkę, chociażby w tym roku 11 lat i zobaczyłem, jak bardzo mi ona była potrzebna – stwierdza jeden z pątników. – Po to właśnie, żeby na nowo ją odkryć i zobaczyć, że taki czas zatrzymania, w sensie wsłuchania się w Boże Słowo, w sensie dłuższego czasu przeznaczonego na modlitwę, czy też rozmów z drugim człowiekiem, gdzie nic nas nie goni. Mając godzinę, półtora godziny na etapie można sobie spokojnie porozmawiać, bo nigdzie nam się nie śpieszy, bo wszyscy idziemy w tym samym kierunku do Pani Jasnogórskiej.
CZYTAJ: Ks. Mirosław Ładniak: Ludzie wszędzie czekają na pielgrzymów
Do Częstochowy z Lublina wyruszyło na szlak około tysiąc osób. Pielgrzymom z archidiecezji lubelskiej do Jasnej Góry zostało ok. 85 km. Do celu dotrą 14 sierpnia.
KS / opr. KB