Nauka poprzez zabawę. Rezerwat Dzikich Dzieci bije rekordy popularności [ZDJĘCIA]

20220804 105358 2022 08 04 190118

Wbijają gwoździe, piłują deski, budują bazy i pomosty – w Rezerwacie Dzikich Dzieci praca wre.

To miejsce wyjątkowe, dzieci same budują obiekty i konstrukcje z dostarczonych materiałów. Nad ich bezpieczeństwem czuwają Playworkerzy, jednak starają się oni nie ingerować w zabawę najmłodszych.

– Ja się troszeczkę uczę. Właśnie wkręciłam pierwszego gwoździa, zaraz będziemy wkręcać kolejne, żeby to się połączyło – opowiada jedna z uczestniczek. – Zrobimy kwadrat i pójdziemy po naszą siostrę, żeby nam trochę pomogła. Wcześniej narzędzia typu wkrętarka miałam w ręku, gdy pomagałam tacie na działce, ale sama nic nie robiłam. To życiowa szansa, żeby zrobić coś samemu. Dorośli, gdy jesteś jeszcze taka młoda, nie pozwalają ci samej używać takich narzędzi, bo one są prawdziwe, dla dorosłych.

CZYTAJ: Tu wolno prawie wszystko. Rezerwat Dzikich Dzieci oblegany w wakacje [ZDJĘCIA]

– Rezerwat Dzikich Dzieci funkcjonuje już od 5 lat, ale w tym roku zdecydowanie jest szczyt popularności – zaznacza Dorota Monkiewicz z Rezerwatu Dzikich Dzieci. – Otwieramy o 10.00, a o godzinie 11.00 praktycznie już wyczerpują się limity. Działa to w ten sposób, że mamy strefę ścisłą dla dzieci powyżej 7. roku życia, gdzie samodzielnie budują i przebywają z Playworkerami. Do tej strefy rodzice nie mają wstępu. Tutaj jest taka swobodna zabawa, oczywiście bezpieczna, bo Playworkerzy czuwają nad tym, żeby nie doszło do żadnego wypadku. Dzieci mają tutaj swobodę i łączą się w ciekawe grupy, inicjują ciekawe zabawy. Mamy też strefę buforową dla dzieci poniżej 7. roku życia, gdzie wchodzą z rodzicami. Tutaj również mogą budować, ale też bawić się w piaskownicy czy w kuchni błotnej.

– Dzisiaj jestem tu drugi raz. Za pierwszym razem dzieciom bardzo się podobało. 10-latka bawiła się w strefie zamkniętej, budowała domek razem ze spotkanymi dziećmi. Natomiast 5-latce najbardziej podobało się malowanie. Dzieci były bardzo zadowolone. Korzystając z wolnego czasu w wakacje, przyjeżdżamy po raz kolejny – mówi jeden z rodziców.

– Jest naprawdę fajnie. Poznałam przyjaciół – kolegów i koleżanki, z którymi budowaliśmy. Ulepszyliśmy bardzo ładny domek na drzewie, teraz postaramy się go zająć. Bardzo mi się podoba. Przychodzę tu z 5-letnią siostrą. Też bardzo jej się podobało. Jest tu fajnie. Najlepsze jest malowanie domków. Ja skaczę też na koziołku – opowiadają uczestniczki.

– Rok temu po raz pierwszy przyjechały do mnie 2 bratanice: Zosia i Maja – 8 i 10 lat. Tak im się spodobało, że w tym roku też przyjechały i przychodzimy tutaj rano, jak jeszcze nie jest bardzo gorąco. Chyba najlepsze w tym jest to, że opiekunowie mają wstęp tylko do pewnego momentu, a potem można robić, co się chce – dodaje jedna z opiekunek.

CZYTAJ: Rezerwat Dzikich Dzieci w finale międzynarodowego konkursu

– To tzw. przygodowy plac zabaw. Osobom niewtajemniczonym może wydawać się, że praktycznie nic nie ma oprócz materiałów budowlanych typu palety, gwoździe, młotki, wkrętarki. Natomiast my wychodzimy z założenia, że mniej znaczy więcej. Jeżeli mamy tylko tego typu rzeczy, pobudza się kreatywność uczestników, zaczynają budować sobie bazy, różnego rodzaju domki, bawią się, uruchamiają wyobraźnię. Działamy tu po prostu w ten sposób, żeby pobudzać naturalną wyobraźnię i kreatywność dzieci. A przy okazji bardzo ćwiczą się manualnie, bo dzieci powyżej 7. roku życia swobodnie operują wkrętarkami, młotkami. Potrafią zbudować budowlę, która jest bezpieczna. Uczymy ich zasad bezpiecznego budowania, więc wychodzą z Rezerwatu też z umiejętnościami rzemieślniczymi – podkreśla Dorota Monkiewicz.

Rezerwat Dzikich Dzieci działa przy ulicy Dolnej Panny Marii 6-8. Jest czynny 7 dni w tygodniu w godzinach od 10.00 do 17.00. Przy pierwszej wizycie w Rezerwacie konieczna jest obecność rodzica lub opiekuna.

MaK / opr. WM

Fot. Magdalena Kowalska

Exit mobile version